Prawie jak w Afryce.
Jeszcze nie spadła temperatura do przyzwoitych wartości, a już od świtu nasza gwiazda na nowo odbierała chęć do żwawszych ruchów. Elmer znów straszył burzami.
Nie trzeba było czekać południa, aby na wschodzie i zachodzie nad przyziemne pyły i zamglenia strzeliły fantazyjne wieżyczki. Ta nad Pecs zafundowała sobie od razu ładnego „irokeza”, który wisiał w powietrzu długo po wyparowaniu chmury, która go ukształtowała. Niedobry znak dla szybowników.
Dowodził on, że na dużej wysokości zalega wilgotna warstwa w której będą się rozlewać wierzchołki burz, tłumiąc na dużych obszarach rozwój termiki.
Organizatorzy widocznie liczyli na powtórkę wczorajszego scenariusza., więc wyznaczono podobne trasy z kołowymi obszarami nawrotów,oraz dwuipółgodzinnym limitem czasu. Ale pilot testujący warunki znów długo walczył o przetrwanie nad niebieskim dachem TESCO
Wielokrotnie opóźniano holowania szybowców, toteż oczekiwanie na starcie było niezłą torturą.
Dopiero o 13.30 komin dający wznoszenie 1,4 m/sek przebił się przez inwersję, więc w kwadrans później Cmelaki rozprowadzały po lotnisku zapach nafty za pomocą swych mocarnych wiatraków. Jednak w tym czasie pióropusz nad wzgórzami odżył.
Zasilany czarną chmurą obejmującą całe południowo zachodnie Węgry zasłonił lotnisko. Pachniało ulewą a nawet gradem. Mimo to rozpoczęto wzloty.
Nie miało to sensu, bo cumulusy za Dunajem także ruszyły w górę. Mimo zacienienia ziemia oddawała ciepło, więc szybowce wisiały w mizernych tchnieniach. Sebastian z grupą szybowców zdołał przemieścić się za Dunaj i baraszkowali pod białymi wieżami. Czarna ściana deszczu konsekwentnie zbliżała się do lotniska i straszyła grzmotami, więc przerwano holowanie i odwołano konkurencję. Nie podobają mi się tutejsze cumulonimbusy. Nasze burze termiczne niosą potężną ilość skłębionej energii i tysiące ton wody, ale nim zaczną jej zrzut fundują na nasłonecznionych obrzeżach niezłe warunki do harców z siłami natury. Tutejsze mają mniej wilgoci i niezbyt wyraźne granice. Nawet nie odświeżyły powietrza. Połączyły swe kowadła w jedną rozległa warstwę chmur wysokich pod którą jest nadal duszno.
Dodano: 18.07.2015Przez: Krzysztof Burzynski
Tomasz, z niecierpliwoscia czekam na kolejny odcinek, trzymam kciuki I pozdrawiam, burza