Sporo potu wysało dziś słońce.
Wczorajsze prognozy pogody były bardzo optymistyczne, więc bractwo wcześnie poszło spać ukołysane cygańskimi balladami. Gospodarze też byli optymistycznie nastawieni i planowali długie konkurencje. Prognozy meteo mają jednak to do siebie, że rzadko się sprawdzają. Już po świcie znad Alp spływały ławice chmur średnich z których co rśż piętrzyły się dość wysokie wieże. Świadczyło to o dużej chwiejności powietrza na średnich wysokościach, więc, gdyby powietrze przy ziemi przegrzało się na tyle by przebić inwersję, to powstawałyby ekscytujące swym wypiętrzeniem chmury. Te ławice odpłynęły za Dunaj i z kolei w mętnym błękicie długo nie pojawiała się najmniejsza chmurka. Zaplanowano dla klasy 18 metrowej trasę długości 522km pozostałym nieco krótsze i pierwsze wzloty miały się odbyć o 11. 15. W sumie nic nadzwyczajnego, ale szybowiec sprawdzający rozwój warunków wisiał ciągle w przedziale 500-700 m wysokości nad lotniskiem. Inwersją przyziemna okazała się silniejsza od prognozowanej.Przekładano starty. skrócono trasy dla szybowców dwumiejscowych i klasy otwartej , ale z uporem utrzymywano zadanie dla 18-metrowych. Wreszcie padło hasło : – Za 5 minut pierwszy hol szybowca. Nie było lepiej.
Pęczniały roje przy lotnisku i dopiero około 13-ej szybowce wdrapały się na wysokość pozwalającą myśleć o odlocie. Sebastian startował na końcu grupy a było już bardzo późno natak długą trasę. Wiadomo było, że rywale będą go pilnować ,więc ustalono, iż Tomek i Krzysztof odlecą, gdy osiągną gotowość, a on natychmiast po nabraniu stosownej wysokości. Lot na bezchmurnej nie należy do przyjemnych . Przy takiej pogodzie musieli pokonać pierwsze 140 km po zachodniej stronie Dunaju. Piloci pozostałych dwu klas mieli komfortowo , bo po nabraniu wysokości nad miejscowością o podejrzanie brzmiącej nazwie Seksard, odlatywali za Dunaj . gdzie zachęcały do harców piękne cumulus humilis formujące się w strudze płynącej przez Bramę Morawską. Nasze załogi rozegrały swe loty koncertowo , więc zgarną jutro 3 butle wina. Sebastian z kompanami nie miał już takich warunków. Około 17-ej byli jeszcze przy Rumuńskiej granicy. Zapinalem już wózek, bo w międzyczasie nad lotnisko zaczęły się już nasuwać miotły burz alpejskich ,ale zasięg współczesnych szybowców to wielki atut. ASG z czerwonym nosem dotarł na lotnisko w towarzystwie Czechów, którzy wiedząc ,że nie będzie zwlekał „wypuścili” go przed odlotem na 2 minuty. Mimo to dzisiejszy wynik dał mu awanas na drugie miejsce w tabelce grupy. Dziś było 36 C- jutro ma być ponad 37 C. Należy się więc liczyć z możliwością powstawania termicznych. Wysuszone gnaty pora złożyć do wyrka. TK
Dodano: 17.07.2015Przez: Krzysztof Burzynski
Trzymam kciuki i pozdrawiam, burza
Dodano: 17.07.2015Przez: Piotr
Dzień dobry Panie Tomaszu, czy mógłby Pan podać oznaczenia naszych reprezentantów jakie mają na stronie http://live.glidernet.org/ bo mało kto ma tam znaki konkursowe. Pozdrawiam i dziękuję
Dodano: 18.07.2015Przez: sebkaw
Robią to na podstawie sygnałów flarm Słoweńcy prdukujący systemy nawigacyjne LX. Nie mam tych danych. Spróbuję do nich dotrzeć. Tomasz