Samotny rajd
Zimni ogrodnicy: Pankracy,Serwacy i Bonifacy, zepsuli już niejedne zawody. W tym roku początek maja też cechowały figle pogody,choć lokalnie ukazywała swe piękne oblicze, ale nie można narzekać bo we Frydlancie przez tydzień rozegrano już 5 konkurencji. Gorzej maja nasi koledzy za górką, którzy z KSS umówili się na wyścigi w Prievidzy. Nie kandydujemy do najwyższego polskiego urzędu , więc nie obowiązuje mnie dzisiejszy zakaz propagandy toteż będę kadził. Wczorajszy wyścig był teatrem jednego aktora. Dzień zapowiadał się paskudnie bo niebo nad dużym obszarem naszego regiony zasnuła gruba warstwa cirrusa. Jednak wiatr wymiótł trochę tych śmieci i słońce zaczęło przez błękitne okienka suszyć zmoczoną intensywnymi opadami ziemię.
Sebastian już w trakcie obowiązkowej defilady przed turystami zgromadzonymi na szczycie Lysej Hory, wyłapał silny komin. Sprawnie go wykorzystał i będąc nad szczytem roju zdecydował się na samotną ucieczkę spod kurateli konkurentów. Trochę to ryzykowne w niepewnej pogodzie,
ale pomyślnie przebył Beskid Morawski i przez jeziorko na Bystricy w niezbyt mocnych, ale rozstawionych w dobrych miejscach wznoszeniach termicznych przemieścił się nad pasmem Wielkiej Raczy,
przez Pilsko
Zubrohlavę na Orawie
na stoki Babiej Góry , która przyjęła go godnie mocnym kominem i wydmuchała do wysokości 2900 m.
Tym razem nie były zawodnikom dane igry nad perłami naszych gór
toteż „ściskając w ręku kamień zielony” ślizgał się nad zielonymi polami patrzył jak szybko zostają w tyle.
Duża wysokość pozwoliła mu na długi bezpośredni ślizg w kierunku ogrzewanej słońcem Czadcy,.
skąd mógł dotrzeć do gór. Tu było trochę niepewności, gdyż nadal było sporo wysokich chmur odcinających dopływ energii wzbudzającej wznoszenia termiczne i przy braku cumulusów znakujących wznoszenia ławo było wpakować się w rozległą kaskadę duszeń między obszarami uporządkowanych w rzędy wznoszeń.
Poradził sobie i wnet przed nosem szybowca pojawiła się Skałka i piękne lotnisko we Frydlancie,
a pod końcówką skrzydła Frydek Mistek
Na trasie 250 km wyprzedził konkurentów o 30 km, więc po wylądowaniu mógł spokojnie bawić się w reportera. Uzyskana przewaga punktowa gwarantuje mu zwycięstwo i awans do światowego finału nawet gdyby nie brał udziału w ostatnim wyścigu. Nie powiem, aby mnie to martwiło. Tomasz
..
Dodano: 09.05.2015Przez: Artur Artemski
…nie ma to jak dobra Kawa na rozpoczęcie dnia 🙂
Dodano: 09.05.2015Przez: Krzysztof Pruski
Ten velki naskok był w stylu Arcymistrza Sebastiana.Oglądanie trackingu na żywo to prawdziwa frajda mimo pewnych trudności technicznej natury.Gratuluję serdecznie i życzę powtórki w Varese
Dodano: 09.05.2015Przez: Marek
Podmienili dzis szybowce,po predkosciach mogly byc to Czaple lub Sroki
Dodano: 10.05.2015Przez: Marek Jóźwicki
Tak się to robi we Frydlandzie. Congrats.
Dodano: 10.05.2015Przez: Henryk Doruch
„…nie ma to jak dobra Kawa na rozpoczęcie dnia ”
-gdy powiedzialem Kuzynce,ze jedziemy na Kawe do Mielca,to sie bardzo zdziwila!
„To tam taka dobra kawe parza?”