W Królestwie Wołoskim
Ceremonia otwarcia Szybowcowego Grand Prix / Velka Cena Vetronou/ organizowana po czesku , musiała przebiegać w dowcipny sposób. Pogoda nie sprzyjała, za to dobry humor owszem. Zawodnicy byli po kolei zapraszani na scenę do ślubowania i przyjęcia obywatelstwa od Króla Wołochów. Nieformalne Valasskie Kralostvi z siedzibą we Vsetinie Obywatelstwo nadawało wiele przywilejów łącznie prawem do pędzenia śliwowicy, zobowiązywało też do obrony zasad obowiązujących w monarchii nawet kosztem utraty wszystkiego – z wyjątkiem dobrego humoru. Przysięga została za każdym razem przypieczętowana ślubowaniem i łykiem napoju ze śliwek w kolorze herbaty.
Paszport należało uwiarygodnić odbiciem kciuka.Był on z wszelkimi potrzebnymi wizami do okolicznych wiosek i chat, a według zapewnień króla nawet do odległej Australii i N.Zelandii. Każdy musiał również wystrugać jak najdłuższy wiór ze wspólnej deski. Ślubowanie nie ominęło również Szefa zawodów, Rolanda.
Gości przywitała miejscowa Starostka i organizatorzy imprezy, a rozpoczęcie zawodów oznajmiła salwa ze strzelb czarnoprochowych.
Znalazł się jeden, który po krótkim przeszkoleniu strzeleckim odważył się na oddanie gromkiego strzału dla wywołania dobrej pogody. Palbę poprzedziło krótkie szkolenie strzeleckie przeprowadzone przez potomków tych , którzy niegdyś pilnowali granicy madziarsko – morawskiej. Strzał był bardzo efektowny, ale kandydat na partasza osmalił sobie nos, bo okazała strzelba skałkowa podsypana sowicie prochem dawała wiele dymu i ognia wystrzeliwanego również w tył i w bok panewki.
Ale… Jak chodzi o rozganianie chmur było to skuteczne i nie trzeba było topić czarownicy. Basen dla czarownic już gotowy. Zbudowano go chyba tylko do tego celu,bo wątpię by przy tej temperaturze ktoś skusił się na kąpiel dobrowolnie. Pojawiła się szansa rozegrania konkurencji.
O królu Wołoskim.
Jak był młodym człowiekiem to skakał na nartach. Teraz królowi już podskakiwać nie wypada. W reprezentacji Czechosłowacji pojechał do Niemiec, gdzie mimochodem stał się twórcą nowego stylu skakania. Tam po raz pierwszy skakał z tak wielkiej skoczni. Trener bardzo zawodników mobilizował i napominał by na rozbiegu skracali sylwetkę trzymając dłonie na butach, a potem w czasie lotu płasko na udach . Taki wówczas obowiązywał styl. Tak sobie to wziął do serca zachęty trenera, że na progu wybił się niebywale wysoko. Gdy zobaczył pod sobą kilkadziesiąt tysięcy Niemców, odruchowo obydwa ramiona powędrowały mu do góry w starorzymskim pozdrowieniu. Poszybował daleko. Ten styl tak spodobał się gospodarzom , że go przejęli i skutecznie stosował go później Helmut Recknagel.
Parę lat temu jako król uczestniczył w oficjalnej delegacji Republiki Czeskiej i Królestwa Wołoskiego do USA. W Texasie spotkali się z prezydentem Bushem . Dla podtrzymania dobrej atmosfery spotkania król sięgnął po swoje zapasy śliwowicy. Prezydent Bush zdzierżył dzielnie 3 toasty ,ale potem uciekał już na sam widok króla.
Dodano: 02.05.2015Przez: Janek
Drobna uwaga – by młodzież nie uczyła się od Mistrza błędów – herbata przez H (koniec pierwszego akapitu)….