Diana wylądowała na tarasie hotelu „Muflon” w Ustroniu k/Cieszyna,
gdzie odbywała się krajowa konferencja naukowa organizowana przez Wojskową Akademię Techniczną i Politechnikę Warszawską pod patronatem Polskiej Akademii Nauk.
Konferencja poświęcona była diagnostyce technicznej urządzeń i systemów. Skupiła ona w urokliwym miejscu u podnóża Równicy elitę naukowców i specjalistów z rożnych dziedzin technicznych.
Sebastiana zaproszono na konferencje, aby dokonał prezentacji na temat szybownictwa. Okazało się po raz kolejny, że u bardzo wielu osób o szerokich horyzontach, zajmujących się odległymi od lotnictwa sprawami, drzemie pierwiastek wzbudzający od tysiącleci marzenia o żeglowaniu w powietrznym oceanie. Marzenia takie skłaniały różnych ludzi na przestrzeni wieków do prób tworzenia maszyn latających, lecz nie udawało się to nawet takim geniuszom jak Leonardo da Vinci. Dopiero minione stulecie przyniosło pierwsze pomyślne dokonania. Potem ta dyscyplina ludzkiej aktywności rozwinęła się tak oszałamiająco, jak żadna dotąd w historii ludzkości. Jeszcze żyją ludzie pamiętający niezdarne latające etażerki z patyczków, oraz płótna, a niebo i kosmos, zapełniły się latającymi cudami techniki .
Zaczęło się od szybowców i są one nadal obecne na niebie.
Bo przecież nawet promy kosmiczne lotem szybowcowym wracają ze swych wypraw w czarną przestrzeń.
Zmieniły się też szybowce. Nie są to już prymitywne latawce cieszące pionierów możliwością krótkiego ślizgu ze wzniesienia, albo majestatycznych lotów nad zboczem, a wyrafinowane, doskonale w swej formie aerodynamicznej maszyny, zdolne w sprzyjających warunkach do wykonywania lotów nieosiągalnych dla większości lekkich samolotów. Mam na myśli loty na dystansie 2000, a nawet 3000 km, czy loty w stratosferę.
Krótka z założenia prezentacja Sebastiana zamieniła się w ponad trzygodzinne interesujące i żywe spotkanie z szerokim zakresem poruszanych tematów, oraz pytań zadawanych przez luminarzy nauki i techniki. Cóż… Nie bez podstaw powstało i funkcjonuje przekonanie, że szybownictwo jest sportem elit. Dla nas niezwykle interesujące były kuluarowe spotkania z fascynującymi ludźmi, którzy podzielili się z nami swą bogatą wiedzą.
Prof. Jerzy Mikulski / po prawej/ oraz trzech pilotów- doktorów: Sebastian i Tomasz Kawa, doktorzy od grzebania w kiszkach, a Tomasz Gugała doktor techniki.
Być może wkrótce Tomasz Gugała zamieni wolant samolotu na drążek sterowy szybowca, a Krzysztof Gorzkowski dołączy do lotniczej braci. Tomasz K.
Dodano: 26.10.2014Przez: Henryk Doruch
https://www.youtube.com/watch?v=plNO7fntQkY
-a moze by tak na latajacy samochodzik?
http://www.perlanproject.org/conference-papers-presentations-articles/
-lub na 100 000 stop!?
Dodano: 26.10.2014Przez: Henryk Doruch
http://www.perlanproject.org/perlan-pilots-wave-flight-on-april-25-2014/
=”suchy” trening= 15 km * 1600 km
\trojkat w pionie ?\
Dodano: 26.10.2014Przez: sebkaw
Dzięki. Wolimy bez dymu i smrodu. Natomiast perłowe chmurki z pewnością rozpalają wyobraźnię, choć powstaja w temperaturze minus 80 C. Jednak tam nie można wybierać się w półbutach i dżinsach. TK