Pogoda zmienną jest
Chociem góral niskopienny i na wyższej górze nież te koło mej chłupy Józek z Murasichla ma wygódkę, tom dzisiaj wygrał z meteorologami. W radiu i tv straszyli burzami, oraz zniszczeniami powodowanymi przez te żywioły w różnych stronach Polski Na zdjęciach z kosmosu wokół Wielkopolski widoczne już był wyrażny wieniec burzowych komórek. Pokrywały się z tymi informacjami prognozy matematyczne naszych szamanów od pogody. Jednak przez lata w których jedyną podstawą przewidywania pogody dla trąconych skrzydłem anioła był radiowy komunikat meteorologiczny dla szybowników met-szyb, nadawany przy wiadomościach wieczornych wiadomościach radiowych, wytworzył mi się nawyk porannego obserwowania zjawisk atmosferycznych.
Kolor nieba i słońca, mgły i zamglenia, rosa, wiatr,temperatura,rodzaj i wędrówka chmurek średniego, oraz wysokiego piętra a zwłaszcza rozwój pierwszych chmur kłębiastych mówią tak wiele, iż przy odpowiednim doświadczeniu można dość trafnie przewidzieć co się bedzie działo lokalnie. Wstałem o świcie więc miałem sposobność wysnuć wnioski , że w przedziale średnich wysokości jest duża wilgotność a górą napływa suche ciepłe suche powietrze, więc należało się spodziewać, iż wcześnie po południu wypiętrzające się cumulusy będą się rozlewaly w rozległe ławice tłumiąc dopływ energii słonecznej, oraz wypietrzanie się chmur . Powiedzłałem, więc naszemu meteorologowi z Inflant,który swe prognozy opierał na matematyce i informacjach pogodowych, że nad Lesznem będzie psińco a nie burze. I tak było. Przykre doświadczenie ktorego doznali szachujący Gra w szachy przed startem do poprzedniej konkurencji omal nie doprowadziła do powtórzenia sytuacji z mistrzostw świata w Argentynie, kiedy to zawodnicy klasy club tak długo uprawiali igry przed odlotem,że zapomnieli o tym, iż złoty rydwan Apollina nie zatrzymuje biegu i brakło im dnia na dolecenie do mety. Tu sytauacja była podobna. Każdy z czołowki miał kogoś przed kim nie chciał biec w roli zająca, więc zwłaszcza w klasie szybowców 15-metrowych było wielu chętnych do pilnowania lidera, więc po niebie snuł się długi wąż za Sebastianem , albo wszyscy kręcili się w gigantycznej karuzeli. Skorzystało na tym kilku pilotów, których nie interesował, aż tak bardzo układ góry tabeli i odlecieli dość wcześnie, nim gruba warstwa cirrusa dokładnie zasłoniła trasę. Wieczorem w kawiarni donośnie i radośnie brzmiał hiszpański język, choć nie było asado, bo zwyciężyli dwaj piloci z Argentyny i reprezentant Urugwaju. Nie powiem, iż był to dla mnie dobry dzień , bo gnębiła mnie obserwacją ciężkiej walki Sebastiana o przetrwanie, którą przerwał dopiero jego meldunek ” jestem nad Gostyniem , znalazłem ponad metr wznoszenia. Doleciał, choć prędkość prtzelotow mogłaby zaimponować tylko cylkistom. Potwierdziła się jednak zasada, że czasem bardziej cieszy niepowodzenie konkurenta niż własny sukces.
Z gościnnośći wielkopolskich rolników musiało skorzystać trzech najgroźniejszych konkurentow, więc wypracowana przewaga lidera pozwalała na spokolny sen.
Wreszcie normalne warunki.
Wiadomo było, że po takiej lekcji taktyki piloci nie będą mieli ochoty na rozgrywki przedstartowe i łatwiej będzie wybrać dogodny moment odlotu na trasę. Klasa 15- metrowa pierwsza wzniosła sie w powietrze. Piętrzyło się sporo chmur, więc z obawy przed burzami bractwo nie oglądało się na rywali. Sebastian ze swymi partnerami mogli więc spokojnie przeczekać , aż odpłynie korowód, by uniknąć utrudnień latania w dużych rojach. W klasie 18- metrowej Łukasz Wójcik zachęcił Karola Staryszaka – „możemy odpuścić Cheetamowi tę minutę, a gdy będzie więcej zwlekał to nas nie zobaczy” i swym odlotem dali sygnał do pospolitego ruszenia. Stanowią doskonałą parę , więc przy dobrych warunkach mogli liczyć na to ,że zdołąją uciec przed peletonem. I tak było.Brytyjczyk Cheetam zajmował trzecią pozycję w za naszą parą. Opóźnił swój odlot zbyt długo i na tym stracił.Karolowi i Łukaszowi też poprawił się sen. Pogoda ułożyła się tak jak podpowiadała mi lotnicza intuicja. Burz nie było a rozległe obszary zacienione grubymi ławicami altocumulasów na współczesnych szybowcach można było obejść bez większych kłopotów , a ogromna łacha, kryjąca obszar między Lesznem a Ostrowem zdążyła wyschnąć kwadrans przed zbiżeniem się w ten rejon kawalkady szybowców. Takie wyraziste warunki lubi Sebastian, więc „wrzucił szóstkę” i w samotnym rajdzie przebił się a czoło peletonu. Zwycięstwo ze średnią prędkości 129 km/h na dystansie 313 km dało mu tylko 771 punktów, bo 1000 punktów pryznaje się dopiera przy premiowaniu wyścigów trwających dłużej niż 3 godziny, ale dorzuciło kolejną garstkę punktów na umocnienie pozycji i poprawę samopoczucia.
Co przyniesie najbliższy czas okaże się już za dwa dni.TK
Dodano: 08.08.2014Przez: Waldemar
Mało mamy sukcesów polskich sportowców więc każde zwyciezstwo bardzo cieszy. Tym bardziej jesli jest tak okazałe jak Sebastiana w 8 konkurencji. Trzymam kciuki za utrzymanie przewagi do końca mistrzostw.
Dodano: 09.08.2014Przez: Krzysztof (Kris) Burzynski
Gratulacje i pozdrowienia, burza
Dodano: 09.08.2014Przez: Henryk Doruch
GRATULACJE !
Dodano: 10.08.2014Przez: W.G. Łopoń
Gratuluję kolejnego złotego medalu Mistrzostw Świata.
Dodano: 10.08.2014Przez: Henryk Doruch
-szkoda tylko,ze tak NIEWIELU robi tak wiele!
Dodano: 11.08.2014Przez: Janek
Serdeczne gratulacje – zwyciężanie to nie nawyk, to dar…