Szybownicy lubią błękit nieba i białe obłoki.
Takimi kolorami przywitał nas niedzielny poranek. Wszyscy piloci są już na miejscu i odespali trudy dalekiej drogi, toteż raźnie wzięłiśmy się za przygotowanie maszyn. Holówki zaczęły swą pracę około 10.00, lecz mimo późnego popołudnia co rusz startuje kolejny amator do rekonesansowego lotu.
Chmurki rankiem ładnie ozdobiły niebo. Nasi piloci wzlecieli w powietrze tuż po południu. Wyglądało na to,że nad lotniskiem bedzie bezchmurnie, więc odlecieli nad lasy w pogoni za cumulusami i śmigają gdzieś poza zasięgiem radiostacji naziemnej. Jednak wilgoć i słońce rocią swoje, więc niebo znów przystoiło się pięknymi cu humilis, które układają się w krótkie szlaczki, gwrantujące dobrą zabawę miłośnikom latania bez hałasu. W międzyczasie zmontowaliśmy Mateuszowi Jedralowi stanowisko dowodzenia. W cieniu pachnacej sosenki spędi on tu najbliższe kilkanaście dni. Ja niestety muszę ruszać do Helsinek skąd stalowy ptak przeniesie mnie pod miasto Wawelskiego Smoka. Od jutra powrót do codziennych obowiązków. TK