Tylko dla dzieci i mądrych dorosłych.
Cześć, jestem Mortuś! Dzisiaj zostałem z Dziadkiem Tomkiem, bo wczoraj jak polecieliśmy to się tak denerwował, że zjadł swoje sznurówki i obgryzł wszystkie paznokcie, choć mu babcia kupiła takie ładne nożyczki. Denerwował się, bo mieliśmy latać tylko dwie godziny, a już nadchodziła noc i zaczynało wszędzie padać, a Szef szwendał się gdzieś między skałami i Dziadek nie wiedział co się stało. Nasze radio jak tylko schowa się za górkę to już go nie słychać, bo wysyła bardzo krótkie fale, które nie falują jak długie fale a tylko lecą prosto i jak się drugie radio gdzieś schowa to już te fale go nie znajdą. Dali nam dlatego do szybowca , takiego czerwonego agenta, który miał informować cały czas gdzie jesteśmy, a on tylko łypał na mnie czerwonym okiem i nic nie robił. Dziadek mówił, że pewnie się we mnie zakochał i zapomniał co ma robić, albo ci ludzie co go robili tam gdzie dziadek Dziadka wojował podczas wojny w Mandżurii, nie bardzo wiedzieli jak mają go zrobić , żeby dobrze robił to co ma robić. Strasznie wojownicza ta rodzina, bo stryj Dziadka, czyli brat taty Dziadka, sto lat temu wojował na talijańskim froncie. Długo wojowali a gdy już wygonili Talijanów z gór to powiedzieli cysarzowi Francowi Józefowi , żeby sobie sam wojował. Zabrali wszystkie swoje zabawki do dużego pociągu i wrócili do Tarnowa. Dziadek pokazywał mi te miejsca jak jechaliśmy przez Alpy.
Dziadek jest dziadkiem Martusi,Oli,Zuzi i Wiktusi. Jest on tatą Szefa , ale musi Szefa słuchać jak Kowalski, bo na zawodach jest jak na wojnie i tu Szef jest szefem. Szef strasznie przejmuje się tą wojną, chociaż nie strzelają, a jego wrogowie są bardzo mili. Głaskają mnie a nawet częstują bananami.
Uśmiechają się do siebie i ciągle gadają z Szefem o lataniu. Dziwna ta wojna nie wojna,
ale jak szef coś rozkaże to trzeba to zrobić natychmiast, a nawet jak nie rozkaże i dopiero myśli nad tym co wymyślić żeby rozkazać to już to trzeba wykonać. Ciągle marudzi i wzdycha :-Oj, Boże… Czasem strasznie się też przy tej wojnie wkurza a jak się wkurza to lepiej uciekać na palmę a tych tu nie ma.
Strasznie dużo się tu dzieje na lotnisku. Wszystko przenoszą, przewożą, przeciągają traktorami w inne miejsca. Dużo dziwnych rzeczy rzeczy postawili. Jakieś płoty, budy, domki i nawet taki duży wóz, który jak rozłożyli to od razu było tyle miejsc do siedzenia jak w kinie,
a przed nim taki ogromniasty telewizor . Dziadek mówi,że budują dla nas cyrk. Nawet mamy swój wybieg na lotnisko.
Dzisiaj szef nie latał, bo długo coś z dziadkiem dłubali przy szybowcu a potem padał deszcz. Ci co latali to przylecieli potem na lince za samolotem.
Ten nasz szybowiec nazywa Diana. Tak jak babcia tego chł0pczyka co się niedawno urodził w pałacu najważniejszej królowej i jak ten człopczyk się zesiusia to zaraz wszyscy o tym piszą. To my też napiszemy o tym, że nasza Diana czasem nie zachowuje się jak dama i siusia gdzie popadnie.
Dzisiaj też był obciach, bo dziadek z Szefem umyli, natarli Dianę kremem, przykleili czerwone paseczki, żeby ją było dobrze widać nad białymi górami.
Napoili bardzo dokładnie,
a gdy miała iść do panów, którzy dokładnie mierzyli i ważyli wszystko jak na wyborach miss Madagaskaru, to ta się strasznie zesikała.
I to tak przy ludziach, którym było do śmiechu, ale Szefowi się wcale śmiać nie chciało, jak musiał zakładać jej jakieś pampersy i poić od nowa odmierzając dokładnie każdą szklaneczkę. Wszystkie szybowce muszą ważyć razem z pilotami jednakowo. Podoba mi się w tym cyrku.
Mamy nawet swoje miejsce w hangarze, z własnym wodopojem, gniazdkiem elektrycznym. Idziemy spać . Bo przyjechał król i będzie chciał rządzić od samego rana.
Dodano: 08.05.2014Przez: MERY
Genialnie! 😉
Dodano: 09.05.2014Przez: Igor Nowicki
Rewelacja!!! Toruńskie pierniki trzymają kciuki! 🙂
Dodano: 09.05.2014Przez: baba:)
bossssssssssssko się czyta! pozdrawiam serdecznie i życzę niebywałych przygód! Wspaniali Panowie na wspaniałych maszynach!
Dodano: 09.05.2014Przez: Henryk Kozłowski
No nie tylko, umie latac
Dodano: 12.05.2014Przez: falcon
kontynuuję podziekowanie