Bez tlenu ani rusz.
W przeciwieństwie do uczestników wypraw pieszych, piloci w szybowcu nie mogą się zaadaptować do niedotlenienia ponieważ droga na szczyt trwa tylko kilka godzin. Już od 4 tysięcy metrów mniejsze ciśnienie powietrza niedostatecznie wysyca krew tlenem. Nieprzyjemnym objawem po takim locie jest ból głowy, ale oczywiście to tylko wierzchołek góry problemów które się pojawiają. Najważniejsze jednak jest to, że niedotleniony mózg nie jest w stanie rozwiązywać sprawnie prostych zadań. Lecąc wyżej można stracić przytomność, a od 7 tysięcy metrów w tak zwanej „trefie śmierci” po utracie przytomności można się już nigdy nie obudzić.
Dlatego dziękujemy serdecznie firmie Envitest i Maximator za udostępnienie na potrzeby wyprawy urządzenia do sprężania tlenu. Dzięki niemu tlenu w naszym szybowcu nie zabraknie.
Dodano: 12.02.2014Przez: Jarosław Misiak
Cieszę, że są firmy, które – nawet za cenę reklamy – potrafią przynajmniej wesprzeć tak szczytne i wspaniałe przedsięwzięcie. Brawo!
Dodano: 13.02.2014Przez: Henryk Doruch
-program APOLLO nie mial takiego wyposazenia!?
PS=a mozna i duzo prosciej\taniej\=opanowac technike plytkiego oddychania i WIELOKROTNIE
zmniejszyc zapotrzebowanie na tlen…
Dodano: 14.02.2014Przez: Piotr Mazuchowski
W zeszłym roku żona zafundowała mi spełnienie marzeń i pierwszy raz leciałem szybowcem.piękna sprawa.życzę wszystkiego dobrego i trzymam kciuki za Mount Everest.ode mnie i od żony na walentynki duży kopniak w d… na szczęście.pzdr z Bielska-Białej