Gallery
dsc_9257

Między pedofilią a prostytucją.

[fb_button]

 

Działania zmierzające do zrealizowania pionierskiej wyprawy Sebastiana w Himalaje pobudziły wyobraźnię wielu ludzi,

oraz żywe zainteresowanie telewizji,radia,prasy. To ożywienie sprawiło,że szybownictwo stało się niezwykle nośnym tematem i lokuje się aktualnie w szczycie rankingu popularności tematyki medialnej,na drugim miejscu,między pedofilią a prostytucją. Szokuje takie zestawienie,ale wziętość hasła świadczy o tym,iż ludzie zdają sobie sprawę z tego jak ogromnym wyzwaniem jest latanie bez silnika wśród skalnych olbrzymów Dachu Świata.

„Bitwa polsko-niemiecka” Dziennikarze na ogół wiedzą jak uprawiać swój zawód i znają sposoby na poprawianie poczytności,oglądalności. Temat z posmakiem sensacji okraszono więc elementami rywalizacji Sebastiana ze znanym rekordzista Klausem Ohlmannem a „Gazeta Wyborcza” w bardzo dobrym, obszernym, artykule nadała temu wymiar polsko-niemieckiej bitwy o Himalaje.  http://wyborcza.pl/piatekekstra/1,129976,14799901,Polsko_niemiecka_bitwa_o_Himalaje.html

Fakty są trochę inne. Swego czasu Napoleon zwrócił się z oburzeniem do witających go przedstawicieli władz miasta.-Dlaczego nie było salutu armatniego? Burmistrz odpowiedział:- Są cztery powody.Po pierwsze nie mamy armat… Dziękuję wystarczy- rzekł Napoleon. My też mieliśmy cztery powody dla których nie mogliśmy nawet realnie myśleć o przeobrażeniu marzeń w czyn. Też nie mieliśmy armat, bo w Polsce nie było szybowca zdolnego do samodzielnego startu,nie mieliśmy pieniędzy,nie było wsparcia dla projektu, nie mieliśmy dostatecznego rozeznania w tym bardzo egzotycznym zakątku ziemi. Szybowiec jest jak jerzyk- musi mieć jakąś wysokość zanim zacznie swój piękny lot, więc wyposażenie w  urządzenie startowe jest konieczne w miejscu gdzie nie ma samolotów holujących. Dopiero we wrześniu b.r. okazało się,że Niemiec Jens Kroger jest skłonny wypożyczyć Sebastianowi swój szybowiec ASH 25 wyposażony w silnik startowy a firma Schleicher podarowała zestaw części zamiennych.Od tego momentu sprawy przybrały prędkość i energię wodospadu.

Rywalizacja. Prawdziwa rywalizacja pilotów ma miejsce na arenach zawodów szybowcowych,mistrzostw świata i Europy. Tu Sebastian od paru lat wypada nieźle. Natomiast przedsięwzięcie latania w tych gigantycznych górach najeżonych pułapkami terenowymi i pogodowymi  jest na tyle trudne, że  nie potrzeba, a nawet nie wolno, podsycać go elementami wyścigu. Być może za sprawą tych wypraw Himalaje staną się nową Mekką szybownictwa. Jak chodzi o porównania projekty Sebastiana i Ohlmanna są bardzo odmienne. Mountain Wave Project jest wielkim programem przygotowywanym od czterech lat przez duży zespół ludzi, przy bogatym wsparciu państwa i wielu instytucji. Natomiast nasz jest spontaniczną improwizacją realizowaną przez zespół kilku entuzjastów, który samoistnie zawiązał się zaledwie miesiąc temu. Choć startowaliśmy z gołymi rękami, bez przysłowiowego grosza i poruszaliśmy się początkowo jak we mgle, gdyby nie błędy przewoźnika to szybowiec i ekipa byłyby już w Himalajach. MWP to wyprawa, której głównym  zadaniem ma być fotografowanie i badanie lodowców, oraz analiza zjawisk dynamicznych zachodzących w górnych warstwach atmosfery. Natomiast zamysł Sebastiana opiera się na badaniu warunków terenowych i atmosferycznych w aspekcie przydatności dla atrakcyjnego latania szybowcowego, oraz wyszukania spektakularnej areny dla zawodów w lataniu bezsilnikowym.Będzie on więc latał niżej, w bezpośrednim sąsiedztwie skał wykorzystując klasyczne prądy konwekcyjne, termikę skalną, prądy zboczowe a tylko czasem wznoszenia falowe.Zainteresowanie programem i wynikami pomiarów wykonywanych podczas lotów Sebastiana zgłaszał profesor Hamilton z N.Jorku , oraz meteorolodzy z uniwersytetu w Katmandu.

Narzędzia. Mountain Wave Project ma być realizowany w oparciu o dwa doskonałe / budowane w okolicach Bielska-Białej/ motoszybowce Stemme S10 , specjalnie przygotowane do lotów wysokościowych. Zasieg 1700 km tej wyrafinowanej konstrukcji, wyposażonej w mocny silnik z turbosprężarkę umożliwiającą  sprawną pracę na dużych wysokościach.To pozwala na „samolotowy” lot  do dowolnego miejsca w Nepalu i bezpieczny powrót. Trasę z Europy do Nepalu wyprawa Ohlmanna przebędzie  lecąc  Stemme z Niemiec przez Bałkany,Półwysep Arabski ,Indie.  Dodatkową zaletą  zespołu napędowego tego motoszybowca jest natychmiastowa gotowość do pracy, nawet w bardzo niskich temperaturach panujących na dużych wysokościach, gdyż jest on całkowicie schowany wewnątrz kadłuba i może być podgrzewany na wolnych obrotach. Śmigło jest ukryte  pod kopułką na nosie kadłuba i rozkłada się  pod wpływem siły odśrodkowej przy zwiększeniu obrotów. Cykl uruchomienia trwa kilka sekund.

Z kolei ASH 25 udostępniony Sebastianowi jest seryjnym szybowcem klasy otwartej ze standardowym wyposażeniem. Jedynym dodatkowym ekwipunkiem są niewielkie butle z tlenem, pulsoksymetry do oceny utlenowania krwi, transponder, oraz rejestrator parametrów lotu i atmosfery. O silniku służącym do startu trzeba w tym szybowcu zapomnieć po wychłodzeniu poniżej minus 10° C ,czyli praktycznie w każdym locie po osiągnięciu połowy wysokości szczytów. Nie da się go wtedy odpalić. Ponadto dla uruchomienia napędu trzeba wystawić z kadłuba duży pylon ze śmigłem, wiec przy spadku pojemności akumulatora w niskich temperaturach mechanizm wysuwania i składania tej kolumny może zawieść. Lot z tak wielkim hamulcem aerodynamicznym, zmniejszającym ponad trzykrotnie doskonałość szybowca, to w warunkach górskich niemal murowana katastrofa.W rachubę wchodzi więc tylko czysty lot szybowcowy. Skala ryzyka jest więc w tych przypadkach nieporównywalna.

Każdy z zespołów ma trudne zadania i wiele problemów, toteż życzmy wszystkim najlepszej pomyślności i szczęśliwego powrotu.   Tomasz Kawa

 

 

 

 

 

Komentarze

Dodano: 30.10.2013Przez: Jan Pietrzykowski

Trzymam kciuki za powodzemie tej wyprawy- to będzie wielka rzecz.

© Copyright by Sebastian Kawa

Realizacja: InternetProgressProjekt: Elzbieciak.com