
Sebastianowi zimno było wśród śniegów, więc ponownie iska małpy.
Jego dwa aktualne tytuły mistrza świata dały mu glejt do skorzystania z zaproszenia do uczestniczenia w zgrupowaniu kadry narodowej RPA i mistrzów szybowcowych, jakie państwo Oppenheimer organizują na swym lotnisku w rezerwacie Tswalu. Atrakcją jest sam fakt mieszkania wśród dzikich zwierząt – a do tego jeszcze latanie ! Na pustyni znów nietypowo, bo leje zamiast prażyć. Wczoraj były burze i odlatywali z rezerwatu turyści , więc starty opóźniły się, lecz Sebastian zdołał zrobić 600 km rekonesans. Dzisiaj zdziwiłem się bardzo, gdy już o 14-tej dostałem w pracy meldunek z jego nowego nabytku – SPOT 'a. Zdumiewająca precyzja obrazu satelitarnego i określenia miejsca lądowania, na drugiej stronie kuli ziemskiej.Na podglądzie satelitarnym widać pole wśród chaszczy, zabudowania farmy, basenik / niestety panienek nie pokazano/ i gruntową drogę wzdłuż koryta rzeki okresowej. Warto wydać parę groszy na taki wynalazek. Nie zapiąłem jednak wózka, aby ruszyć w teren, bo nie mam takiego zasięgu nawet z dodatkowym baniakiem paliwa, więc nadal wysłuchiwałem fascynujących opowieści o łamaniu w kościach, kaszlu i zaparciach. Sebastian:- Leciałem z Garym. Niestety dopiero po wylądowaniu opowiedział mi czego on już dokonał w swym lotniczym życiu i w jakich polach uszkodził szybowce. Były burze a ten uparł się, aby dolecieć do PZ przykrytego już przez jedną z nich. Zbyt wiele mu pozwoliłem, toteż potem musiałem walczyć nad buszem ponad 40 km o utrzymanie w powietrzu, aby dotrzeć do domostw widocznych z daleka.Dobrze trafiłem. Okazało się, że jest jedyne pole w promieniu wielu mil a do tego przy Ekskluzywnym Lounge Safari. Takiego pola jak to, z basenem i miłym towarzystwem, jeszcze nie miałem.Burza trochę pokropiła, wiec mokrymi spodenkami wyczyściliśmy szybowiec, aby osuszyć go przed przyjazdem kolegów z lotniska.Najgorsze w tym wszystkim były drogi,gruntowe, z regularna tarką wyżłobiona przez pędzące samochody.
Dodano: 07.03.2013Przez: Zdzisław Bednarczuk
Gratuluje i zazdroszcze takich miejsc w których przebywasz/chociaż przecież też w nich bywałem/-każdy artykuł ze zdjęciami jest wielokrotnie czytany.Bedzie czas ,że i my wzbijemy sie w powietrze bo koło Wrocławia jak wracałem z Biegu Piastów były juz piękne Cu, a tymczasem czekam na więcej takich artykułów
Zdzichu
Dodano: 08.03.2013Przez: Jerzy Oślak
Dzięki za te relacje i też proszę jak najczęściej następne. Ja nie dałem sobie szansy bywania w tych miejscach, pozostaje czytać barwne opisy, oglądać zdjęcia…, nalot w naszych warunkach i wyobraźnia robią swoje…
Jurek