-Przygotowujesz skok na jubilera? Wchodzimy w to – oświadczył matowym głosem jeden z dwu amatorów płynnego życia,
gdy w nocy fotografowałem witrynę salonu złotniczego w której eksponowano trofea wywalczone przez Sebastiana Kawę w najważniejszych zawodach szybowcowych. Jest ich sporo: złoty medal Igrzysk Lotniczych, pięć złotych medali klasycznych mistrzostw świata i trzy w wyścigach szybowcowych, oraz 3 mistrza Europy. Imponuje okazały puchar mistrzostw świata w klasie standard. Ewenementem w wymiarze historycznym jest fakt, iż Sebastian ma aktualnie tytuł mistrza świata w klasie standard,oraz mistrza świata w klasie 15-metrowej, a także mistrza Europy.Wystawę tę urządził w swoim żywieckim sklepie Pan Mirosław Rubiszewski, który swe niespełnione fascynacje lotnicze realizuje obecnie uganiając się w asyście wnuków za modelami szybowców, samolotów i helikopterów.
Kiepskie wyniki polskich sportowców podczas Euro, oraz Igrzysk Olimpijskich najwyraźniej spowodował wzrost zainteresowanie sukcesami naszych pilotów. Pojawiło się sporo informacji prasowych, radiowych, były stosunkowo liczne reportaże i spotkania przed kamerami telewizyjnymi. Złotych medalistów podejmował w uroczyście wicepremier Waldemar Pawlak.
Jednak wystawa żywiecka dowodzi jak wielką siłę maja wciąż tradycyjne metody prezentacji. Eksponaty zgromadzone w witrynie sklepu „TAXOR” wzbudzają ogromne zainteresowanie mieszkańców Żywiecczyznyi, oraz turystów przybywających w Beskidy.