Po czterech tygodniach spiekoty, bez kropli deszczu, ze wszech stron do Teksasu zaczęły się wciskać chmury.
Wyglądało na to, że w ostatnim dniu zawodów nie będzie lotów, ale słońce nie oddało do końca pola i między frontem bryzy znad Zatoki Meksykańskiej a chmurami spływającymi z gór Meksyku, oraz frontem wciskającym się od północy, zdołało w warstwie stratocumulusów wypalić dziurę obejmującą południową część stanu. Było to jednak układ bardzo niestabilny a warunki do latania rozwinęły się dopiero po południu, więc wyznaczono zawodnikom trasy oparte o obszary nawrotów z ograniczeniem czasu lotu do 2 h 15 min dla wszystkich klas. Przejrzysty układ tabeli i duża przewaga Sebastiana na drugim w tabeli Mathias Sthurm’em nakazywał postawę zachowawczą , aby bezpiecznie utrzymać zwycięstwo w zawodach. Z tego względu Sebastian i Tomek nie bawili się w manewry przedstartowe, lecz w założonym czasie odlecieli na trasę. Niemcy zastosowali taktykę na dochodzenie. Bauder odmeldował się w czasie zbliżonym do startu naszych pilotów a Mathias 10 minut później. Nic z tego nie wyszło. Tym razem współpraca naszej pary układała się koncertowo, toteż dość szybko zgubili towarzyszącą im francusko- szwedzką asystę , pięknie wykorzystali warunki lotu i w pięknym stylu zwyciężyli, uzyskując i średnią prędkość lotu bliską 150 km/h – większą niż piloci latający na wyrafinowanych i kosztownych super orchideach klasy otwartej. Dało to Sebastianowi dodatkowe 200 punktów przewagi nad najgroźniejszym konkurentem. Gdyby tak było od początku zawodów z pewnością w klasie 15-metrowej dwa najwyższe pięterka podium okupowali by Polacy, tak jak to miało miejsce w klasie 18-metrowej. Zbigniew Nieradka, duch zespołu, obronił swój tytuł mistrza świata, a Łukasz Wójcik wygarnął Brytyjczykom sprzed nosa srebrny medal. Przyczynił się do tego niechybnie Mirek Matkowski, śledzący w decydujących konkurencjach poczynania najgroźniejszych rywali. Także Łukasz Koźlik pięknym akcentem zakończył te mistrzostwa, gdyż w ostatnim wyścigu ustąpił pola tylko czterem najlepszym pilotom klasy otwartej, choć jego 20 letni Nimbus to jak nie ogolony brat na festiwalu piękna i sprawności. Do Polski wróciła też masywna statua z brązu za zwycięstwo drużynowe. Zakończenie , choć w deszczu, było dla naszej ekipy promienne , lecz tuż po ceremonii trzeba było zrzucić kościelny przyodziewek i zabrać się za mozolne upychanie szybowców i sprzęt do kontenera wyprawianego w wielotygodniową podróż do Polski. Tomasz
Dodano: 19.08.2012Przez: Mieszko
Gratulacje!
Dodano: 19.08.2012Przez: Andrzej kozminski
Brawo Sebastian Brawo polacy !!! Gratulacje!!!!
Dodano: 20.08.2012Przez: Mirekk
Piękne fotki :):)
Dodano: 20.08.2012Przez: Andrzej i Max
Gratulacje dla calej Polskiej Ekipy!
Dodano: 20.08.2012Przez: Krzysztof T.
🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂
Dodano: 24.08.2012Przez: Franciszek Kurzaj
Jeszcze raz gratuluje zwyciestwa i pozdrawiam. Ks. Franciszek z San Antonio,Tx
Dodano: 25.08.2012Przez: Krzysztof Potocki
Gratulacje, podziwiam Wasze umiejętności – do spotkania na polskich lotniskach.
Krzysztof P.
Dodano: 25.08.2012Przez: Parajaro
Gratulacje!!!
Dodano: 24.11.2012Przez: sebkaw
Jeszcze raz dziękujemy za okazaną serdeczność i pomoc