Jakby mało było miejscowego pyłu to od 3 dni Sahara podsyła przez Atlantyk swoje nadwyżki.
Każdy samolot i komin termiczny podnosi chmury pyłu w których znikają z pola widzenia szybowce, samoloty i samochody ekip.Na szczęście dotarło nareszcie do świadomości organizatorów powszechne niezadowolenie z organizacji startów stworzona została wreszcie ściśle kontrolowaną możliwość szybkiego dojazdu na stanowisko startowe , lub wyjazdu do bazy w pilnej potrzebie. Sahara natomiast zaznacza swą obecność pasmami żółtych zmętnień i barwieniem krawędzi natarcie skrzydła na żółty kolor. Dziś ranek wstawał przypudrowany afrykańskimi kosmetykami a na południu straszyły rozległe ławice cirrusa. Z niedowierzeniem patrzeliśmy więc na zadania ponad 600 km dla dla 15 i 18- metrowych szybowców, a dla klasy otwartej ponad 700 kilometrów. My ciągle nie znamy niuansów, które rządzą pogodą w tym rejonie świata, ale już na tyle mamy orientacji, aby wiedzieć, iż margines manewrów przed startem do tak długiej konkurencji był także dzisiaj bardzo ograniczony. Lepiej stworzyć sobie niewielki zapas czasu przez wcześniejsze odejście w znanych już i przyzwoitych warunkach, niż denerwować się szybko gasnącymi warunkami przed zachodem słońca. Toteż Sebastian i Tomek znów nie odczekiwali zbyt długo, ale świadomość tego faktu mieli też inni piloci, toteż wszyscy odmeldowali się na trasę na przestrzeni 20 minut. Początek był dobry, ale pod koniec pierwszego odcinka Sebastian wysforował się dość daleko przed partnera i w locie solowym pod rozległymi chmurami nie trafił w dobre wznoszenie i musiał zaparkować na parę minut w słabszym wznoszeniu i dopadła go grupa pościgowa. Najkrótsze szybowce miały dziś najgorzej zaplanowaną trasę, bo w większości wpasowała się ona w skraj lepszych warunków, którymi chwalili się piloci szybowców 18- metrowych i w klasie otwartej spotykający często windy które wynosiły ciężkie maszyny z prędkością 5 m/sek na wysokości ponad 11000 stóp. Sebastianowi nigdy nie trafiła się taka gratka, ale pilotowana przez niego Diana jako druga przemknęła nad pasem startowym z którego pośpiesznie ewakuowała się po lądowaniu komunikacyjna Cessna Citizen a następna stała w holdingu przez niemal pół godzin, aby przepuścić podążającą za Sebastianem gromadę. Piękna egzotyka. Dziś wieczorem amerykańska ekipa podejmowała hot-dogami uczestników zawodów. Zaprezentowano też w świetle reflektora pięknie wyremontowanego Mustanga z 12-ma swastykami na burcie kabiny pilota, symbolizującymi ilość zestrzeleń. Uruchomiony silnik Merlin demonstrował swą zegarmistrzowską pracę i imponował średnicą kręgu kreślonego w świetle reflektorów przez łopaty śmigła . Licytowano też bilet na przelot tym wspaniałym świadkiem wojennych zmagań. Dziwnym zbiegiem okoliczności nikt z naszych nie skusił się na taką okazję w cenie wywoławczej za którą można kupić starszy szybowiec. Tomasz Kawa
Dodano: 08.08.2012Przez: John Polubinski
Bardzo fajne relacje z Szybowcowych Mistrzostw SWiata w Uvalde.Byloby tez fajnie gddyby Sebastina uwazal na uzywanie j. angielskiego. Otoz w ostatnim tytule powinno byc”Guys rozpedzaja sie , a nie „Gays rozpedzaja sie.Uzywajac slow amerykanskich mozna latwo pomylic sie myslac tak ,a piszac co innego. „Mam nadzieje ze nikt tego tytulu „Gays rozpedzaja sie , nie przetlumaczy na jezyk polski.
Pozdrawiam
John (glider pilot )
Dodano: 09.08.2012Przez: sebkaw
Dziękuję za kibicowanie i cennną uwagę. Jednak cały dzień w upale i kurzu sprawia, że wieczorem zasypiam przy klawiaturze. To co zwykle zabiera kwadrans pisałem wczoraj 3 godziny i narobiłem mnóstwo byków,bo ciągle zasypiałem w fotelu. Tomasz
Dodano: 09.08.2012Przez: John Polubinski
Tak tez myslalem ,ze zmeczenie musi byc niesamowite.To byla drobna pomylka , osobiscie smialem sie ,ale postanowilem napisac szybko ,zwrocic uwage ,zeby oszczedzic ,byc moze zbednych komentarzy itd. Tytul zmieniony i jest OK.Wyniki Wasze sa imponujace itd i kazdy szybownik tak powie.To fajnie ,ze pomimo zmeczenia sa sprawozdania z kazdego dnia,konkurencji.Tabela wynikow wyglada imponujaco. Pozdrawiam ekipe POL.
John (glider pilot)
Dodano: 09.08.2012Przez: Mirekk
Wszak to nie wyjazd na plener literacki, więc Chłopaki róbcie swoje i odpoczywajcie kiedy się tylko da i ile się da. Na słowo pisane zaś przyjdzie właściwy czas 😉
Pozdrowienia od kiboli z BB