Gallery
dsc_9257

Pogrom

[fb_button]

Los jest myśliwym.

Wczoraj po froncie chłodnym mistral wymienił powietrze w tym zakątku Europy, a dzisiejszy ranek wróżył słoneczną pogodę, więc organizatorzy mieli prawo spodziewac się dobrych warunków.Toteż dla klasy otwartej zaplanowano trasę ponad 400 km ,  dla 18-metrowej 363 km, a pilotom klasy 15-metrowej nakazano dwukrotne przemierzenie długości rzeki Durance, aż do miasteczka z Igrzysk Zimowych w Turynie, na granicy z Włochami. Mimo optymistycznych przewidywań warunki pogorszyły się za sprawą niżu znad Zatoki  Biskajskiej , który wrzuca już nad Europę  kolejne porcje chmur,a w rejon zawodów tłumiące wznoszenia ciepłe powietrze , więc  wyścig zmienił się w walkę o przetrwanie. Z kilku słów zamieninych z Sebastianem wiem, iż z powodu złych warunków zdecydował się podczas powrotu na przelot przez  Alpy Kotyjskie,  przełęczą do sąsiedniej doliny, w której leży Barcelonette, a potem dalej na południe. Skończyło się to jednak tylko  na dobrej nadziei , gdyż  tam także warunki pogorszyły się i zablokowały go w wąskiej skalnej pułapce. Wykaraskał się, lecz stracił dużo czasu. Jak inni ? Jeszcze nie wiem.  Sebastian jest poruszony wiadomością, iż jego serdeczny przyjaciel Giorgio Galetto wpadł do lasu i doznał  obrażeń. Ktoś inny wylądował w rzece i rozbił szybowiec. Jest też sporo przygodnych lądowań. TK

Analiza logów.

Nie był to dobry dzień. Obrażenia Giorgia Galetto wymagają dość poważnej operacji. Choć było po froncie chłodnym, górą napływało już ciepłe powietrze sterowane kolejnym niżem, który wybiera się w nasze strony i zawładnął dzisiaj Francją. Niż ten zepsuł wczorajsze warunki a dziś podlewa dość obficie zachodnią Europę.

Klasa szybowców 15-metrowych ma rangę mistrzostw Francji, dlatego jest w niej taka koncentracja asów spod znaku trójkolorowej kokardy. Wczorajsze nędzne kominy wynoszące szybowce ledwie 1000 ma nad pagórkowaty teren nie zachęcały do odlotu na trasę i samotnych rajdów, toteż pilocie odlatywali sporymi grupami. Z grupy 15-metrowców pierwszy odmeldował się Daniel Badaroux , ten który później ratował się na dolocie lądowaniem w żwirowym korycie rzeki, w towarzystwie rodaka Berry i Włocha Pavesi. Wcześniejsze odejście opłacało się, gdyż napotykali przyzwoite noszenia i dość łatwo osiodłali Białego Konia / Cheval Blanc w ciągu wapiennych gór tworzących „parkur”/.

Główni Francuscy konkurenci i Niemcy potoczyli się z rojem szybowców różnych klas wzdłuż koryta Durance. Natomiast Sebastian, dysponujący lepszym szybowcem, zafarbował Tomkowi Rubajowi i Łukaszowi Grabowskiemu komin na 10-tym kilometrze za taśmą. Skoczył nad start i ruszył za nimi,ale wypadł z fazy rozwoju wznoszeń. Jego partnerzy wykorzystywali przyzwoite kominy, ale miały one krótki żywot, więc Sebastian napotykał tylko mizerne resztki. Nie musiał wytężać wzroku aby przyglądać się karłowatym dębom i akacjom na mocno sfałdowanym płaskowyżu, gdy ratował się w mizerniutkich podmuchach. Na 29-tym kilometrze przystanął wśród lawendowych pól lecący równolegle Litwin Zube a obok niego Niemiec Wenzel. Dopiero koło Digne Sebastian trafił na wznoszenie w którym podniósł się do kilkuset metrów nad grunt a odzyskał pęd, gdy dokleił się do skał. Dogonił Tomka , w połowie „parkuru” spotkał się Niemcami i Francuzami, którzy przylecieli tu od strony Sisterone, a za jeziorem Serre Poncon , nad pierwszą górą masywu Ecrins dopadł grupę w której był Łukasz. To zaczęły się schody.Trasa  do  punktu zwrotnego   wiodła przez mocną zwężajacą się, głęboką, dolinę, która  pnie się bardzo stromo ku przełęczy  otwierającej drogę do Turynu.

Kolosalne wrażenie robi tu Brincone, którego potężne fortalicje ryglują po obu stronach strategiczny wąwóz. Zrobiło się bardzo nieprzyjemnie, gdyż   słabe wznoszenia nie sięgały wysokości najwyzszych  szczytów, a do tego wędrowały ławice cirrusa  skutecznie tłumiacego nędzną  termikę. Nie było pola manewru między stromymi ścianami, a dno doliny nieprzyjemnie blisko straszyło skalnym złomem i drzewami. Na dodatek górą zaczęło już mocniej wiać,więc zmienne podmuchy sprawiały dodatkowe zamieszanie.Piloci wytrwale wykorzystywali nawet centymertowe wznoszenia. Kłopoty mieli wszyscy i na rożne sposoby szukali możliwości kontynuowania lotu. W takiej sytuacji łatwo wpaść w jakąś pułapkę. Zły los dopadł  „Szczura Gór” , Giorgia  Galetto, który urodził sięw Alpach i całe  życie spędził wśród skał. Z  niewiadomych powodów wpadł w jakąś pułapkę  i na wysokości 2000 m wleciał do lasu. Zrobiło to takie wrażenie na Moario Kiesslingu, iż zarządził  odwrót niemieckiego zespołu, a w następnym dniu wycofał się z zawodów. Wraz  z Niemcami zawróciło  kilku innych pilotów . Sebastian przedarł się   w czołowce nad przełęcz , lecz po nawrocie Francuzi polecieli na prawo ku szczytom Ecrines , a on skierował się wzdłuż wschodniej ściany doliny wprost na południe.

 

Ponieważ widoczne już były symptomy  rozpoczynających  sie ruchów falowych zacząl myszkować między szczytami, trafił na słabe zafalowanie , które  wyniosło go ponad najbliższe wierzchołki.

Miał więc prawo przypuszczać, że po przeskoczeniu szczerbatego pasma w  dolinę rzeki Ebaye / Barcelonette/, leżacej prostopadle do wiatru, znajdzie rotor i regularną falę , albo wznoszenia, które pozwolą mu lecieć na wprost przez wyższe partie  Gór Kotyjskich, tworzących w tym miejscu  równoległy do „parkuru „, lecz znaczne wyższy, dziki, łańcuch gór. Manewr  ryzykowny, lecz z szansami na powodzenie, toteż n awykły do chodzenia własnymi ścieżkami podjął samotnie próbę niekonwencjonalnej wędrówki przez góry. Niestety skończyło się na nadziei.

Fali nie było i nie było wznoszeń które dały by mu parę metrów  umożliwiających  przedostanie  się przez południową ścianę , grodzącą dalsza drogę do domu.

Nie lepiej było w innych klasach. Wielką wytrwałością w klasie 18- metrowej wykazał się Litwin polskiego pochodzenia Drevinscas /Drzewiński/, który doleciał do mety o godzinie 20.33 . O podobnej porze zakończył swój  lot Łukasz Grabowski lądując w St.Auban, francuskim cetrum szybowcowym, oraz Tomek Rubaj w  Sisterone.

Cirrus szczelnym welonem przykrył obszar zawodów, ale mimo to planowana jest dzisiaj dwugodzinna obszarówka wokół Sisterone.  Tomasz

© Copyright by Sebastian Kawa

Realizacja: InternetProgressProjekt: Elzbieciak.com