Sebastian po raz kolejny udowodnił, że jest najlepszym pilotem szybowcowym świata wszech czasów.
Zwycięstwo wywalczone podczas minionych dwu tygodni walki nad Czechami w 35 Szybowcowych Mistrzostwach Świata jest już jego 29 tryumfem w zawodach o randze mistrzostw świata, Europy, Światowych Igrzysk Lotniczych. Bezprecedensowy jest również fakt, że podobnie jak w ubiegłym roku wygrał wszystkie zawody w jakich uczestniczył. W styczniu nad Andami pokonał uczestników światowego finału wyścigów szybowcowych Grand Prix. W pierwszych dwu tygodniach lipca wywalczył w Ostrowie tytuł mistrza świata klasy 15-metrowej, a w Czechach latając z Mirkiem Matkowskim, właścicielem szybowca, złoty medal w klasie szybowców dwumiejscowych. Wyniki nie do powtórzenia.
Tabela- Andrzej Czop.
Kolejny pilot, Niemiec Michael Sommer/ na zdjęciu z rodziną/ ma 5 złotych medali. Choć rozegrano, aż 12 wyścigów do ostatniego dnia trzeba było bardzo aktywnie walczyć o utrzymanie medalowej pozycji. Trudne to były boje. Doskwierały upały. Najbardziej obciążające było jednak to, że system FLARM, umożliwiający śledzenie szybowców z powietrza i ziemi, daje możliwość lokalizacji poprzedzających zawodników, a nawet ocenę wykorzystywanych przez nich wznoszeń, co zaraz na starcie premiuje pilotów pasywnych lub stosujących taktykę wyczekiwania.
Sebastian był więc ciągle otoczony jak królowa matka podczas rojenia się pszczół. Latanie w takim roju wymaga ogromnej koncentracji, a lider pełni rolę przewodnika na polu minowym. Choć w takiej sytuacji trudno gromadzi się punkty przewagi nasz zespół zyskał ich na tyle, że podczas ostatniego wyścigu tylko lądowanie w polu, lub bardzo wielki błąd mogły ich pozbawić tytułu mistrzowskiego.
Ostatni ranek przywitał nas rześkim wiatrem i szafirową kopułą nieba w którą wysoko wbijały się pary elektrowni atomowej w Temelinie. Wróżyło to dobre warunki do lotów. Dość wcześnie na horyzoncie pojawiły się piękne cumulusy, ale rejon wokół lotniska tak skutecznie wychłodziły deszcze z poprzedniej doby, że długo trzeba było czekać na pierwsze wznoszenia. Opóźniono starty i skrócono do 2,30 minimalny czas lotu na trasie ograniczonej kołowymi obszarami nawrotów. Strategia dla Sebastiana i Mirka była prosta: nie ryzykować, nie oglądać się na gry konkurentów, ukończyć lot. Ponieważ od strony Niemiec nasuwała się ławica chmur wysokich, która mogła pogorszyć warunki lotu odlecieli na trasę wcześnie kierując się na wschodni, oddalony od cirrusów, skraj okręgu nawrotów. Potem spokojnie zrealizowali wyjściowy plan.
Dobry wynik wyścigu dał im dodatkowe punkty przewagi nad brytyjskim zespołem Jones i Copin. Po brązowy medal sięgnęli Sorri i Lehto z Finlandii. Opłaciło się im odlatywanie na trasę w optymalnych warunkach, ale ich nikt nie pilnował.
Rewelacyjne warunki lotów stawiały w uprzywilejowanej pozycji pilotów latających na szybowcach o najlepszych osiągach. W klasie otwartej wygrali latający na szybowcach EB o 29-metrowej rozpiętości Michael Sommer, przed Felipe Levin z Niemiec, przed Czechem Petrem Tichy. Bardzo skutecznie walczyła z mężczyznami Niemka Katrin Senne. Po 9 wyścigach zajmowała drugie miejsce, ale nie wiodło się jej w ostatnich konkurencjach.
Dorze zadebiutował w klasie otwartej Zdzisław Bednarczuk. Zajął 9 miejsce i wyróżniony został Pucharem Kronfelda za zwycięstwo w najdłuższej konkurencji mistrzostw.
Nie powiodło się w tych zawodach Łukaszowi Wójcikowi i Piotrowi Jaryszowi w klasie szybowców 18-metrowych, ale tak bywa w sporcie. Wygrał Austriak Wofgang Janowitsch, przed „odwiecznym” rywalem Sebastiana : Mario Kiessling’iem z Niemiec i Francuzem J.D. Barrois.
Fakt, że pierwsze 14 miejsc w tej klasie zajęli piloci latający na najnowszych JS3 i Ventus3 świadczy o tym, że do gry weszła nowa generacja szybowców. Sebastian poradził sobie z nimi w Australii latając na Dianie 2 w Chile na JS1 i w Ostrowie na ASG 29, ale wtedy startowały tylko pojedyncze egzemplarze tych szybowców.
Wyjątkowo korzystna upalna pogoda pozwoliła na rozegranie 12 konkurencji w warunkach rzadko spotykanych nawet w tropikalnych krajach. Średnie prędkości oscylowały wokół 140 km/h a przekroczono nawet 161 km/h. Długotrwałe upały mają jednak drugą stronę. Wracając do domu przez Czechy dopiero koło Cieszyna zobaczyłem pierwsze zielone łąki.
Szczegóły na : www.wgc2018.cz
Tomasz
Dodano: 13.08.2018Przez: Somon
Wnioski nasuwają się same. Najlepszemu( z czym nie można się nie zgodzić i czego obiektywnie dowodzą wyniki)szybownikowi świata wszech czasów należy się:
1.Medal Lilienthala
2.Najlepszy z możliwych szybowiec do dyspozycji
3.Szczególny mecenat i sponsoring
4.Adekwatna do osiągnięć uwaga mediów.
Ja osobiście (pilot, instr. szybowcowy) odczuwam ogromną dumę, śledząc osiągnięcia Mistrza. Gratuluję i dziękuję! SM