Pogoda wymusiła niemal regatowe starty
W nocy przeszedł przez Morawy niezbyt aktywny front chłodny. Zrosił trochę ziemię i złagodził letni skwar, ale termika budziła się leniwie,
foto Czarek
więc odraczano holowanie do konkurencji. Ikonki live tracking zaczęły się ruszać na na monitorze dopiero w porze poobiedniej. Ja śledzę spod Żaru przebieg lotów głównie przez : http://lkvp.alte.cz/tracking/2017egc/EGC2017_DOUBLE_SEATER_glidernet.html, a wgląd na lotnisko zapewnia mi okienko : http://www.egc2017.cz/?page_id=22
foto Czarek
Chociaż trasy rzędu 250 km nie były długie, to późna pora i spodziewane pogorszenie pogody nie pozwalały na budowanie gier przedstartowych, ani polować na optymalny czas odlotu. Starty nie były wprawdzie jednoczesne, regatowe, lecz te okoliczności sprawiały, że we wszystkich klasach piloci odlatywali na trasy w niewielkich przedziałach czasu. Była więc sytuacja niemal jak w wyścigach Grand Prix.
W klasie dwumiejscowej nasza para Sebastian – Mirek, oczywiście w nieodłącznym towarzystwie najważniejszych rywali, zdołała uwolnić się od roli przewodnika. Kilkuminutowe opóźnienie w stosunku do głównej grupy odrobili już po pierwszym odcinku trasy. Lot w grupie przebiegał bez większych dramatów.
Nasza dwójka osiągnęła dziś drugi wynik za Francuzami, którzy pod koniec trasy trafili na lepszy komin. Brytyjczycy, wspomagani czujnym i fachowym sztabem naziemnym, konsekwentnie pilnują naszego MD, więc zysk nad nimi w tym wyścigu wyniósł tylko 13 punktów. Czterem załogom w tej klasie przedwieczorne pogorszenie warunków nie dało szans na osiągniecie mety.
Dzień ów nie zaspokoił ambicji pozostałych pilotów naszej reprezentacji. Wywalczyli lokaty w połowie stawki. Tomasz K.