Decyzja o odlocie Sebastiana do Nepalu podnosiła trochę włoski na skórze.
Elekcja. Już sama wyprawa w Himalaje jest wielkim wyzwaniem, a niepewność odnośnie sytuacji w tym bardzo egzotycznym dla nas kraju i doniesienia o wielkich napięciach,strajkach, zamachach terrorystycznych w okresie przedwyborczym, skutecznie zaburzały sen. Ale szybowiec stoi w Kalkucie, sprawy formalne zawisły, więc trzeba wchodzić w ten nurt historii. Zaledwie 5 lat minęło od zburzenia w Nepalu systemu monarchistycznego. Nie jest tajemnicą, że to małe państwo ukryte wśród niebosiężnych gór ma duże znaczenie dla najludniejszych państw świata i ścierają się tu różne wpływy a sytuację komplikuje wielopłaszczyznowe zróżnicowanie tamtejszej społeczności. Wygląda jednak na to, że wygrała młoda jeszcze demokracja. Według oświadczenia komisarza wyborów Dolakh Bahadur Gurung’a te historyczne wybory zakłóciło jedynie kilka incydentów i przebiegały w atmosferze entuzjazmu. Jednak wynik elekcji będzie znany dopiero za dwa tygodnie, gdyż bardzo trudny jest transport urn wyborczych z ukrytych wśród niedostępnych gór miejscowości, a z niektórych możliwy tylko przy użyciu helikopterów. Sebastian skorzystał z tego spokoju i ruszył ze swą ekipą w miasto.Sami oceńcie o ile piękniejszy jest świat bez oręża. Tomasz K.
Okiem turysty.Dzisiaj chyba po raz pierwszy na ulicach dzielnicy Thamel w Kathmandu nie było słychać klaksonów wiecznie ruchliwych motocykli i taksówek Suzuki Maruti.
Klepiska ulic i stary bruk posprzątano, oraz odświętnie polano wodą, by było czysto i się nie kurzyło. Dzięki temu słońce paliło z błękitnego nieba. Było widać ośnieżone szczyty, bo powietrze nie było brązowe od przyziemnego pyłu tylko, jak przystało na góry, krystalicznie czyste. Z powodu wyborów i strajku nikt nawet sklepiku nie otwierał! Do czasu. Pierwszy pojawił się pod oknem sprzedawca owoców z rowerowego koszyka,
a około 11 jako jedni z pierwszych otwarli sklepik dwaj bracia sprzedający naprzeciwko kaszmirowe szale, koce i wełniane pledy z wełny jaków. Handel powrócił do normy i z tego powodu doszliśmy do wniosku, że tutejszy komunizm jest bardzo specyficzny, albo nie ma szans pokonać drzemiącej w ludziach przedsiębiorczości. Nie działały natomiast urzędy i komunikacja.
Atmosfera była odświętna a wybory przebiegały bardzo spokojnie.
Bardzo egzotycznie wyglądały symbole na plakatach wyborczych, bo znakiem potwierdzającym oddania głosu była dewanagari – inaczej swastyka znacząca tutaj szczęście.
Niektórzy kandydaci chwalili się sierpem i młotem. Do tego, aby ułatwić wyborcom kojarzenie kandydatów umieszczano przy ich nazwiskach odpowiednie obrazki np. helikopter, zapałki, parasol, słońce, zielone drzewo. Przydało by się to czasem i u nas aby rozeznać się w politycznym gąszczu.
Ulice były pełne policji i wojska, bo obawiano się ataków terrorystycznych, ale nic się nie wydarzyło.
Po południu ulice i place zapełniły się turystami i było bardzo przyjemnie, bo nie było samochodów.
Jutro rano jedziemy do urzędu AC aby uzyskać wreszcie potrzebne nam dokumenty. Trzymajcie kciuki. Sebastian
Dodano: 20.11.2013Przez: Józef Kowalczuk
Niezwykle egzotycznie, jest co zwiedzac!
Dodano: 20.11.2013Przez: Krzysztof (Kris) Burzynski
Wiem, ze to zabrzmi prostacko ale o Sebastianie wiem o mojego przyjaciela Jurka Pajdaka, ktory namawiam mnie, zebym zainteresowal ktoras z telewizji z ktorymi od czasu do czasu wspolpracuje (jako freelance cameraman based in London) osiagniecaimi Sebastiana. Niestety konflikt w Syrii in inne sprawy byly dla nich waniejsze. Trzymam kciuki i bede sledzil dzialalnosc, kris
Dodano: 20.11.2013Przez: Krzysztof (Kris) Burzynski
Poza tym bardzo podobaja mi sie zdjecia i tekst. Pozdrawiam, kris
Dodano: 20.11.2013Przez: Zdzisław Bednarczuk
Z radością czytam i oglądam twoje relacje
Cieszę się z twojego tam pobytu no i trzymam kciuki za dobrą pogodą-powodzenia
Dodano: 20.11.2013Przez: Włodek Przybyła
Trzymam kciuki z całą rodziną. Życzę powodzenia.
Dodano: 21.11.2013Przez: Łukasz Kotas
Trzymamy!!! 🙂
Dodano: 21.11.2013Przez: sebkaw
Zdzichu. Nie zmieniłem miejsca zamieszkania. Nadal jestem w Międzybrodziu i wysłuchuję spowiedzi w medycznym konfesjonale. Pozdrawiam. Dlaczego się nie pokazujesz na Żarze. Czy „falujesz” w Aleksandrowicach ?
Dodano: 21.11.2013Przez: Maciek Rydlewicz
Załoga „MERY” trzyma kciuki…! 🙂
Dodano: 22.11.2013Przez: Zbigniew Igielski
Szanowny Panie Sebastianie, jeśli potrzebuje Pan wsparcia lub pomocy w Pańskim przedsięwzięciu – proszę dać znać. Zbigniew Igielski, Konsul RP w New Delhi
Dodano: 23.11.2013Przez: Michał Trzciński
Warszawa też jest z Tobą…:)
Dodano: 23.11.2013Przez: sebkaw
Serdeczne dzięki. Bardzo potrzebujemy pomocy.