Gallery
dsc_9257

Lotnicze łamigłówki

[fb_button]

Pogoda ciągle szykuje szybownikom niespodzianki.

W ciepłym koktajlu znad Morza Środziemnego, Tyrreńskiego, Adriatyku, oraz Sahary można trafić na wspaniałe daktyle, albo ścierać zęby na ziarnach piasku porwanych przez habub. Trudno przewidzieć pogodę i bywa duże zróżnicowanie warunków na stosunkowo niewielkich obszarach, gdyż bardzo bogata jest linia brzegowa i rzeźba naszego kontynentu. To było głównym powodem dzisiejszych niespodzianek w Trebowej. Mimo dobrej pogody organizatorzy rozważnie podeszli do tematu i wyznaczyli wszystkim klasom niezbyt długie trasy około 250 km.

IMG_5867

Jestem w Międzybrodziu i liczne obowiązki nie dają mi możliwości podglądania wyścigów. Śledziłem jedynie manewry przedstartowe. Zwróciło moją uwagę, że dość długo bractwo wisiało na wysokości poniżej 1500 m, ale gdy ktoś się przebił wyżej to już szybko wznosił się pod chmurki powstające 1000- 1200 m wyżej. W najbardziej interesującej mnie ze względów oczywistych klasie szybowcowych dwumiejscowych widać było klasyczny układ. Peleton zawiesił się na dużej wysokości w pobliżu linii startu, ale nie było chętnych do otwarcia wyścigu.

Dopiero gdy Sebastian i Mirek popuścili lejce swemu rumakowi, większość załóg wystartowała jak do wyścigu Grand Prix. Walbrou & Corbille z Francji, oraz trzy inne załogi postanowili skorzystać z okazji do zabawy w pogoń za zającem i wystartowali z parominutowym opóźnieniem do lotu ze znakowanymi przez poprzedzających kominami. Nie wyszło im to jednak na korzyść. Nasi piloci przewiedli peleton niczym Mojżesz swe plemię przez Morze Czerwone, pod  bardzo rozległą ławicą chmur wyższego piętra, a po osiągnięciu punktu zwrotnego pociągnęli towarzystwo pod kątem około 50° w bok od trasy.

1-ASG 32 Kessler

foto Kessler

Taki ryzykowny hals pozwolił na obejście zacienionego obszaru i wyszukanie mocno nagrzanej ziemi, która dostarczyła dostateczną ilość energii na uformowanie komina dolotowego. Masywny MD nie pozwolił, aby ktoś go prześcignął w drodze do domu.Nie powiodło się natomiast naszym pozostałym pilotom. Obie pary poniosły w tym wyścigu spore straty.

1-IMG_20170731_133402

foto Czarek Drenda

Mirek Matkowski:- Było łatwo. Na dziesięć przymiarek do komina mieliśmy 9 bezbłędnych trafień.

Tomek Krok z „klubów”:- Było okropnie, choć odlecieliśmy w optymalnym czasie i z dużej wysokości. Potem na dziesięć podejść do komina bywało 9 chybień i nie mogliśmy się odbić od ziemi, bo kominy zanikały na 1500 m.

Divok M

foto M.Divok

Nie miałem czasu na analizy lotów, ale nasuwa mi się skojarzenie sprzed lat. Przyjechałem po pracy na łączkę pod Żarem. Na niebie piękne cumulusy o podstawach 3000m, a niemal wszystkie szybowce na murawie lotniska. Zdziwiony pytam od przyczynę. -Te chmury nie noszą – chóralnie odpowiedzieli piloci.

1-dolot

Niemożliwe… Zimą Frąckowiak ustanowił na PW-5 w Australii rekord świata na trasie 100 km. Co stoi na przeszkodzie, aby korzystając z lotu w rozrzedzonym powietrzu na większej niż zwykle wysokości przymierzyć się do tego w Polsce ? Legalnie. W strefie G, bez latania w chmurach. Wyholowano mnie szybko na dopuszczalną wysokość blisko 1000 m. Start z wirtualnego wierzchołka trójkąta wyznaczyłem sobie nad Złamana Skałą oddaloną od Żaru o kilkanaście km. Liczyłem na to, że lecąc do tego miejsca znajdę komin pozwalający na wzlot pod chmury, ale one rzeczywiście nie zabierały ku niebu. Czyżby były tylko dla malarzy… Trzeba było przenieść wzrok na igły świerków wspinających się dość szybko do szybowca. Zasrebrzyły się na niewielkim obszarze zbocza, lecz zwinny „Smyk” dobrze wpasował się w wąski komin i już bez kłopotów wzniosłem się do wysokiej podstawy chmur. Powtórzyłem wyczyn „Rozmaryna”, choć lekki „Smyk” przy prędkości powyżej 120 km/h przyjmuje konfiguracje helikoptera rozpędzanego na przednim kole. W trakcie tej wspinaczki zrozumiałem dlaczego chmury nie nosiły. Podczas długiej wędrówki ku chmurze kominy przebijały się przez warstwy powietrza w których wiatr wiał z różną prędkością i niemal na przeciwstawnych kierunkach. Jego tor wyglądał jak kreski wzlotu aerologicznego we frontowych warunkach, więc trudno było zlokalizować wznoszenia w odniesieniu do chmur.

1-IMG_20170731_162920 (1)

foto Czarek D.

Przypuszczam, że oprócz inwersji hamującej kominy na wysokości około 1500m, rozbieżność kierunku wiatru, oraz zróżnicowanie jego prędkości nad i pod inwersją były przyczynami niepowodzeń naszych pilotów, którzy po długim przeskoku z 2700 m na linii startu spadli do parteru. Tomasz Kawa

Komentarze

Dodano: 01.08.2017Przez: Jano Noworyta

Dzięki za dobre i mądre słowo
pozdrawiam z parnego Oswięcimia
,, parno skwarno barman na kieliszki mierzy czas..

Dodano: 01.08.2017Przez: Henryk Doruch

-bez geometrii nieeuklidesowej nie razbieriosz!

http://www.soaringspot.com/en_gb/19th-fai-european-gliding-championships-moravska-trebova-2017/results/double-seater/task-8-on-2017-08-01/daily

=dzis nie pierwsi,ale na czele…

© Copyright by Sebastian Kawa

Realizacja: InternetProgressProjekt: Elzbieciak.com