
Deszcz i burze otwarły światowy finał szybowcowego Grand Prix.
Na półkuli północnej wygasły emocje związane z zawodami, toteż piloci i sympatycy szybownictwa kierują swe zainteresowania na południowe krańce Czarnego Lądu, gdzie już dziś miały się rozpocząć mistrzostwa świata w wyścigach szybowcowych.
Miały się rozpocząć, ale upał aktywizuje aktywizuje głównie muchy i nie służy ludziom. Na stronach oficjalnych zawodów brak jest jeszcze bieżących informacji o tym co się dzieje tam na ziemi i pod chmurami.Wiem, że FAI skorzystało z podpowiedzi Sebastiana i zleciło naszym chłopkom /Barański, Jałocha, Żbik/ wykonanie urządzeń umożliwiających śledzenie przebiegu wyścigów za pomocą systemu FLARM, a włoski Silent Wings opracował grafikę. Jednak nie było nam dotąd dane zobaczyć jak funkcjonuje ten system, bo magik od spraw technicznych jeszcze dzisiaj instalował anteny w rejonie wyścigów.
Eliminacje kontynentalne wyłoniły do finału światową elitę zawodników. Chociaż te zawody nie będą się rozgrywały w górach otwierających przed pilotami wiele lotniczych ścieżek to specyfika Afryki sprawi, że nie będzie tam monotonii. W warunkach strefy umiarkowanej chmury powstają na wysokości 1000-2000 m, więc wykonuje się krótkie przeskoki między wznoszeniami, a walka odbywa się w zasięgu wzroku rywali.
W Afryce, Australii, w lotach termicznych nierzadko trzeba korzystać z aparatury tlenowej, toteż z wysokości ponad 5000 m można uzyskać zasięg pozwalający na przeskoczenie niejednego europejskiego kraju.
Trzeba więc wiedzieć czy w danym miejscu warto zatrzymać się w słabnącym wznoszeniu i wzbić się do podstawy chmur, czy przelecieć dany obszar na wysokościach pośrednich w warstwie najsilniejszych wznoszeń i jak rozegrać dany etap lotu.
Bywają dni z doskonałą widzialnością,
ale są też burze piaskowe przez które nie widać ziemi. Te i inne niuanse stawiają w pozycji uprzywilejowanej zawodników znających ten teren, mających lepszy dostęp do przydatnych informacji, oraz tych dla których latanie w takich warunkach meteorologicznych jest chlebem powszednim. Reprezentant gospodarzy O.Goudriaan ustanowił parę dni temu piękny rekord świata na trasie trójkąta 1000 km.
W światowym finale jest bardzo wyrównany poziom umiejętności zawodników. Nie nadrobi się tu perfekcyjnym prowadzeniem maszyny, bo wszyscy piloci są doskonali. O wyniku decydują czasem metrowe różnice, więc lepszą pozycję w rywalizacji mają piloci lokalni i latający w zespołach. Zespół łatwiej kontroluje przebieg wyścigu, a podpowiedź o dobrym wznoszeniu w finałowej fazie rozgrywki może zadecydować o sukcesie. Taktykę tę z powodzeniem stosują ostatnio Francuzi i jest ich czterech. Także 4 Niemców przebiło się przez kwalifikacje regionalne. Mocna jest też brytyjska para.
Nie będzie więc łatwo naszemu soliście.Jest już niemal regułą, że przy okoliczności zawodów pogoda płata figle. Tak jest i teraz. Od kilku dni na niebie królują burze.Sebastian mimo to zdołał wykonać 3 ładne loty, a dni deszczowe wykorzystał na przygotowanie wypożyczonego szybowca JS1.
W nocy był mały potop. Deszczowe chmury nie zdryfowały poza lotnisko. Dziś miał być oficjalny trening, lecz próba generalna ugrzęzła w czerwonym błocie.
Pogoda pod psem, więc miejscowa restauracja oferuje psa z frytkami za 25 randów. Sebastian będzie miał swojego giermka, gdyż przyleciał mu w sukurs z Teksasu mój imiennik,Tomek Ciesielski.
T. Kawa
P.S. Wieczorem pojawił się obraz testowy wizualizacji lotów. System działa.
Dodano: 06.11.2016Przez: Ryszard Zań
Na jakiej stronie internetowej można znaleźć ten system wizualizacji lotów
Dodano: 06.11.2016Przez: sebkaw
Oficjalną stroną zawodów jest:
http://www.sgp.aero/finals2016.aspx
Tomasz
Dodano: 07.11.2016Przez: kris burzynski
Sebastian, trzymam kciuki i pozdrawiam, burza