Gallery
dsc_9262

Niespodzianka nad Luc-en Diois

[fb_button]

Trzeci raz to samo zadanie.

Już tak było na zawodach. Słowacy na wiosnę w Prievidzy poszli nawet jeszcze dalej i nie silili się na zmianę jakiejkolwiek części zadania z dnia na dzień. Po co zmieniać, skoro trasa była dobra? Francuzi chociaż zmieniają zadania obszarowe na prędkościowe bo pogoda nadal jest zła nad wysokimi górami i pozostaje mały obszar do wykorzystania.  Oczywiście rzadko się zdarza, by prognoza pogody była taka sama z dnia na dzień, ale czasami warunki i ograniczony obszar zmusza układającego trasy do powtarzania niemal takiego samego zadania. Dzisiaj po raz trzeci pierwszym punktem był rejon w okolicy góry Glandasse na północny zachód od Vinon. Zawsze przy tym kierunku wiatru podmuchy omijające cały masyw Alp przyspieszają w tej dyszy. Przed lotem ostrzegałem nawet o tym naszych kolegów z Anglii, ale nie pomogło… Mieli tam problemy i otarli się o lądowanie w polu.

Przed startem  zebrała się na fali  bardzo silna grupa zawodników. Właściwie cała czołówka. Choć  nosiło tylko 0,4-03m/s,     przez ponad godzinę wszyscy wznieśli się na maksymalną dozwoloną wysokość prawie 3500m. Gdy okolica zapełniła się cumulusami peleton ruszył. Duża wysokość dała mi komfort odlotu za wszystkimi, nie bałem się też, że skończy się dzień, bo poprzednio odlatywałem już tak późno na trasę i to 2000m niżej. Pogoda wyglądała bardzo dobrze.

Przed pierwszym punktem, Didier wyrwał do przodu, bo znał zjawisko nasilającego się wiatru w pobliżu Glandasse, ale coś poszło nie tak, bo to następna grupka zawróciła nad nim szybciej. Ja starałem się jak wylecieć z tamtej okolicy dalej na południe, pod piękne chmury przy górze M. Chabre i ocierając się o szczyty uciekałem z wiatrem wyprzedzając przez to Czechów. Od tego miejsca zaczęła się szybka jazda. Doleciałem do „parkuru” i od tego miejsca musiałem odkrywać trasę sam, bo konkurenci zostali z tyłu. Ostrożnie przeleciałem pułapkę nad Coll de Allos.   Gdybym jej nie przeszedł musiał bym odwrócić się na południe i szukać noszeń daleko od przełęczy. Ale niespodzianek nie było. Z zadowoleniem dopadłem następnych dobrych noszeń nad Chapeau de Gendarme /czapka  żandarma/. Dalsza część zadana to już był spacerek do Jausiers i z powrotem na dużej wysokości. Faworyci rzucili się nad ostatni punkt bardzo nisko i tam, gdzie zwykle jest bardzo dobry komin tym razem się przeliczyli, bo góry są wyjątkowo wilgotne tego roku, zwłaszcza w tej części w której rozgrywamy wyścigi. Po obfitych burzowych opadach z poprzednich dni skały nie noszą. Udało mi się dzisiaj wygrać i nagrać trochę filmów na kamerki dostarczonej przez Francuzów. Szczególnie interesujące będą zdjęcia z fali przed startem. Powstaje film o zawodach.

SK

Komentarze

Dodano: 13.06.2013Przez: mieszko

trzymamy kciuki za dalsze pomyślne wieści. Gratulacje!

Dodano: 13.06.2013Przez: Bogdan Stępień

Sebastian trzymaj się. Jesteś wielki!
BS

Dodano: 16.06.2013Przez: morcin

Jak zwykle jest Pan najlepszy.Gratulacje. Szkoda że w Polskich mediach nawet nie można usłyszeć o Tych zawodach

Dodano: 16.06.2013Przez: morcin

Gdzie będzie można zobaczyć film o którym Pan wspomina?

Dodano: 16.06.2013Przez: sebkaw

Na stronie zawodów Vinon.
SK

© Copyright by Sebastian Kawa

Realizacja: InternetProgressProjekt: Elzbieciak.com