Gallery
dsc_9262

W Lesznie interesująco

[fb_button]

W Lesznie, podczas rozgrywanych obecnie mistrzostw Polski doszło do bardzo interesującego spotkania pilotów i szybowców.

Współczesne środki rejestrowania lotów, a głównie SEE YOU , pozwalają na bardzo dokładne analizy lotów, więc siedząc wygodnie setki , czy tysiące kilometrów od miejsca zmagań pilotów, można prześledzić każdą fazę interesującego nas lotu.  W leszczyńskich  zawodach bierze udział czołówka naszych reprezentantów i kilku liczących się pilotów zagranicznych. Na dodatek doszło do spotkania 5-ciu „Dian” na których: Thomas Gostner, Stefano Ghiorzio z Italii, Makoto Ichikawa z Japonii , oraz Tomasz Rubaj i Sebastian Kawa mają stawić czoła szybowcom z klasy otwartej i 18- metrowej. Interesujący poligon porównawczy.Szybowce z klasy 15-metrowej w sposób oczywisty ustępują osiągami najlepszym światowym konstrukcjom, ale przy silnych warunkach i przy pogodzie z cumulusami , albo w górach, kiedy można sobie pozwolić na stosowanie różnych tricków taktycznych,oraz solowe, lub grupowe ucieczki od peletonu, możliwe jest nawiązanie równorzędnej walki. Natomiast loty przy dobrej widoczności i termice bezchmurnej sprowadzają się do reguł wyścigu kolarskiego. Indywidualne ucieczki są bez szans, bo peleton ma większą penetrację przestrzeni i wyłapuje wszystkie wznoszenia na trasie, a uciekinier tylko ułatwia goniącym zadanie, bo „farbuje” wznoszenia i opadania. Z kolei szybowiec o gorszych osiągach nie ma szans na utrzymanie się w grupie.Widać to było wyraźnie podczas wczorajszego wyścigu w Lesznie. Sebastian, nienawidzący wożenia się w peletonach, odleciał na trasę 300 km w dobrym momencie, o godzinie 13.32 , gdy średnie wznoszenia / rzędu 1.5 m/sek/ i ich zasięg dochodziły do przewidywanych maksymalnych wartości .W minutę za nim odmeldował się Tomek Rubaj, oraz Włosi. Makoto został w peletonie.Pierwsze odcinek to właściwie remis, ale problemy „Dian” zaczęły się za pierwszym punktem zwrotnym. Słabsze siągi szybowców powodowały,że przy przy przeskokach dolatywały one na mniejszych wysokościach do kolejnych wznoszeń a lecąc solo, lub w parach , piloci musieli„po omacku” szukać wznoszeń. Po nawrocie nad pierwszym punktem Tomek z Sebastianem bardzo długo nie mogli trafić w jakiekolwiek wznoszenie i spadli koło Zbąszynia do wysokości krytycznej, w której trzeba się satysfakcjonować każdym wznoszeniem. Tomek z trudem wybronił się przed lądowaniem, a Sebastian także dużo czasu stracił w mizerniutkim wznoszeniu nim wygrzebał się na wysokość jaką dają samoloty holujące przed startem. To pozwoliło mu na kontynuowanie lotu. W tym miejscu dołączył do niego Leszek Staryszak, oraz Włosi. Tymczasem peleton lecący do punktu,niczym wielki trał wygarnął wznoszenie sięgające 3 m/sek na trawersie ratujących się „Dian”. Komin ten wyniósł ich na wysokość pozwalającą na bezproblemowe pokonanie krytycznego obszaru w pobliżu punktu zwrotnego. Dalszy lot to znów slalom równoległy, aż do Rawicza, Na odcinku tym otrzymywał się równy dystans między „Dianami” i pościgiem. Jednak w pobliżu drugiego punktu zwrotnego znów pogorszyły się warunki ,więc rozproszone „Diany” pełniły rolę markerów wznoszeń i szybko zostały zrolowane przez lepsze maszyny. Po nawrocie na północ Sebastian usiłował dotrzymać kroku peletonowi, ale dość szybko dostał zadyszki. Noszenia już gasły. Nawet „wielki las” obok Leszna dał zaledwie 1 m.sek. wznoszenia. Pozwoliło to jednak „długalom” na dość szybki dolot do ostatniego punktu zwrotnego i do mety. Natomiast Sebastian, choć od razu leciał na prędkości maksymalnego zasięgu, musiał jeszcze w rejonie Śmigla zrobić parę kółek. Z kolei Tomek i Makoto cudem uratowali się od lądowania przed metą. Na minimalnej wysokości wyłapali ostatnie tchnienia termiki i uciułali wysokość pozwalającą na osiągnięcie mety.Dziś nad Żarem kolejny dzień z Eldorado – niebo usłane pięknymi cumulusami, a uczestnicy mistrzostw męczą się na bezchmurnej. Jednak od wschodu ruszyła chłodniejsza masa powietrza, więc może jutro ogarnie ono także Wielkopolskę.

Tomasz Kawa

 

 

 

© Copyright by Sebastian Kawa

Realizacja: InternetProgressProjekt: Elzbieciak.com