Gallery
dsc_9262

Pożegnanie z Afryką

[fb_button]

Lotem do Namibii , brzuchem po kolcach akacji, pożegnałem się z Afryką.

Pogoda do d… Podstawa początkowo 900m po południu podniosła się do 1200m. Zaleciałem, trzęsąc portkami ze strachu , do Namibii i z powrotem. W sumie 400 km. Na całym odcinku po drodze jest tylko jedno lądowisko , na samej granicy . Świadomość, że  w  każdej chwili można się  rozbić wśród  chaszczy  nieprzyjaznego , bezkresnego, pełnego  przykrych niespodzianek pustkowia sprawiało, że każde  wyjście  z komina  odczuwało się jak skok w nieznaną przestrzeń, a wzrok niespokojnie wypatrywał  na niebie i niegościnnej ziemi symptomów następnego   zbawczego wznoszenia.

Pod wieczór trochę się rozdmuchało, ale początkowo było bardzo wilgotnoi chmury się rozlewały. Przeszła nawet burza, która zalała północno – zachodnią cześć i wytłumiła rozwój cumulusów na dużym obszarze. Widziałem za to po raz pierwszy piaszczyste wydmy, bo na granicy jest farma na której ktoś przesadził z eksploatacją środowiska. Może miał kozy które wyjadły wszystko z korzeniami  i nawet teraz, choć opadów nie brakuje a trawy  przerastają człowieka,  jest to żółty prostokąt. Rano mieliśmy za to super safari. Widzieliśmy Cheetah i dzikiego psa/ likaona/. Jest ich bardzo mało.

Autorami najładniejszych zdjęć z Tswalu są Kasia, Kathrin, Zbyszek, Andrew i Attie. Zdjęcia szybowców Sebastian.

Komentarze

Dodano: 20.03.2011Przez: Bednarczuk Zdzisław

Pięknie wszystko opisujesz.Ze zdjęciami jest to piękny materiał na zimowy śnieżny marzec w Bielsku,ale czuć już wiosne tak,że będzie się działo.A ja wróciłem ze śnieżnej wietrznej Islandii gdzie zima była większa niż w Skandynawii.Do zobaczenia w Prievidzy

© Copyright by Sebastian Kawa

Realizacja: InternetProgressProjekt: Elzbieciak.com