Gallery
dsc_9262

Wietrzne wariacje.

[fb_button]

Meteorologia jest ciągle nauką ścisłą rzucaną na wiatr.

Wiatry nie chcą opuścić tej krainy,ale świeci słońce a my z braku internetu nawet nie wiedzieliśmy, że na Bałkanach rozsiadł się gość który lubi wypełniać poza brzegi koryta rzek.Przed trzema dniami po przejściu frontu chłodnego było dużo chmur i atmosferą rządziły w miarę normalne prawidła. W następnym niebo o garnął błękit, ale północno zachodni wiatr łopotał flagami, targał taśmy znakujące sektory na parkingu i przewracał metalowe płotki grodzące dostęp publiczności do pola wzlotów.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Po południu pojawiły się chmury rotorowe, oraz obszary konwergencji z wypiętrzonymi i sypiącymi śniegiem chmurami, pod którymi lataliśmy z Sebastianem na Arcusie do wieczora. Dobry, bardzo łatwy, przyjemny w pilotowaniu szybowiec. Wczoraj meteorolog oznajmił,że wiatr ucichł i nie przekroczy 1-2 m/sek. a błękitu nie pokalają chmury. Tymczasem już w trakcie odprawy pojawiły się nad wysokimi górami chmurki czesane wiatrem, który zmienił kierunek napływu z zachodniego na wschodni. Było to zgodne z naturalnym dryfowaniem układu wyżowego.Natomiast zdumiewało to ,że przy ziemi znów wszystko furkotało szarpane…zachodnim wiatrem.Jak tu lecieć, kiedy w takiej trikowej pogodzie dotychczasowe  biorą w łeb? Przykładem piękny parterowy rajd Taylora w towarzystwie Francuza Verona, a w ślad za nimi korowód innych, przez dolinę od Saint Auban w kierunku góry Morgon, kiedy według wszelkiej wiedzy meteorologicznej przy równoległym do zboczy kierunku wiatru nie było najmniejszych szans na powstanie w takiej dyszy prądów zboczowych. A jednak. Gospodarze wiedzieli i tym lokalnym fenomenie i Taylor też ,bo w poprzednim dniu w podobnych warunkach leciał również tą trasą.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

We wczorajszej sytuacji trudno było o jakąkolwiek koncepcję przy braku podstawowych informacji odnośnie rzeczywistych warunkach meteorologicznych a głównie układzie wiatrów, które znów miały być czynnikiem rozstrzygającym.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Pewne było tylko to, że pierwszy odcinek wiodący na północ do podnóża Pic de Bure trzeba pokonać prawą strona trasy, bo przy wietrze wschodnim na nasłonecznionych zboczach obok lotniska Gap tworzyły się fractocumulusy znakujące kominy. Trasę jak zwykle wyznaczono tak aby strategiczne punkty wypadały w pobliżu lotnisk. Sebastian wzorcowo wystartował z prawej flanki i w doborowym towarzystwie kompletu trójkolorowych przykładowo pokonali pierwsza górska przeszkodę i na dobrych pozycjach dotarli do pieca Pic de Bure w którym była duża szansa trafienia na „spust surówki”. Trafili. Logika nakazywała, że gdy się z wyższych gór schodzi się na niskie pagórki, które według wszelkich znaków owiewane są równoległymi do zboczy wiatrami, to nie wolno zostawiać dobrego komina. Sebastian zawirował więc w dobrym towarzystwie w przyzwoitej windzie do góry. Nie wiadomo dlaczego Didier-choć w poprzednim dniu taki manewr okupił lądowaniem w polu, a przed rokiem podczas mistrzostw Europy, także odwiedził znajomych w tym rejonie- wbrew wszelkiej logice opuścił komin i pognał ku lotniskom  Serres i Aspres, pociągając za sobą towarzystwo z lewej flanki. Najwyraźniej wiedział, że tam wiatr jest ani wschodni, ani zachodni, a północny i prostopadły do zboczy wiodących do punktu. Ma on komfortową sytuację. Zespół trzech reprezentantów może pozwolić sobie na to aby ktoś pilnował głównych konkurentów i informował o jego sytuacji, a to uzupełnione o dodatkowe informacje z ziemi, lub powietrza pozwala na podejmowanie stosownych decyzji. Przewaga wysokości pozwoliła Sebastianowi dopędzić czołówkę przy drugim punkcie zwrotnym, ale niezbyt fortunnie trafił w pasmo konwergencji przy dolocie od Sisterone do Morgon. Nie było więc powodów, aby małpować ruchy głównego konkurenta, toteż wleciał trochę głębiej pod czarne już chmury pasa konwergencji. Zyskał na tym, a jeszcze więcej Mraczek z Czech, który trafił w wyjątkowo dobre wznoszenie. Długi przeskok na zachód znów pozwolił na odrobienie dystansu i przeskok bezpośrednio na długi regularny wał Pic de Lure.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Żagiel pracował wzorcowo, za szczytem rozwinęła się piękna chmura fortpoczty konwergencji, ale nad punktem zwrotnym za centrum szybowcowym w St. Auban stała już czarna ściana z firanami śniegu i marznącego deszczu.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Logiczne było więc zabezpieczenie sobie zapasu wysokości, by uniknąć dramatycznych sytuacji na końcówce trasy.

Nie miał takich dylematów Didier. Pognał na wprost. Za lotniskiem w St. Auban wleciał z towarzyszącymi mu szybowcami w dobry komin i po nawrocie w snieżycy już bez przeszkód dolecieli do mety..

OLA43353

Między nim a Sebastianem zmieściło się  niestety jeszcze paru jego asystentów, więc przeskoczył w punktacji Sebastiana i zrobiło się bardzo gęsto w czołówce. T. K.

Komentarze

Dodano: 16.05.2014Przez: Maciej Kukliński

G R A T U L A C J E !

Dodano: 16.05.2014Przez: Henryk Doruch

-i „na etom spasibo”!

=bardzo pasjonujacy final,heroiczny wyczyn Sebastiana !!!

Dodano: 16.05.2014Przez: Henryk Doruch

PS=szybowce zaczely mi sie podobac
\chorba dziecinstwa\,a dziwi mnie mizerny
przekaz medialny!
-rowniez maly rezonans na forach lotniczych…

Dodano: 16.05.2014Przez: Tomek C

Gratulacje ! Doskonaly wynik w kontekscie doswiadczonej miejscowej konkurencji, ktora od +1/2 wieku tka w okolicy sposoby na wylapywanie tej nauki rzucanej na wiatr. ….Podziekowania za emocje i powody do dumy!
No i ten gest sarmackiego dzentelmena – ustepujac krasnoludkowi pierwszenstwo w odlocie z Montagne d’Ajour na przelaj doliny Buëch (Serres)!! mam nadzieje ze moi rodacy z aliansu zrozumieli ten gest dobrze wychowanego goscia! !
Szkoda ze my tu nie widzimy ani chmurek ani wiatru na Live 2D. Raz nam zapachnialo lawenda z ekranu – na zboczach na polnoc od La Motte-du-Caire …. stracilem w tych chwilach reszte paznokci .
Wszystkiego najlepszego na wspaniale otwarty sezon dla Szefa
Pozdrowienia dla Tomka i oczywiscie dla Mortusia.
Tomek , Tx

© Copyright by Sebastian Kawa

Realizacja: InternetProgressProjekt: Elzbieciak.com