Gallery
dsc_9262

Wojny nie będzie dzięki rosyjskiej dyplomacji.

[fb_button]

Z politykami bywa rozmaicie, ale ludzie ogarnięci pozytywną pasją znajdą wspólny język choć bardzo różni się ich ojczysta mowa.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Wspominałem wcześniej o górze Sarangkot, którym zawładnęło międzynarodowe bractwo pilotów paralotniowych. Podobna atmosfera panuje na lotniskach szybowcowych. Nie tylko podczas rekreacyjnych przyjazdów do takich internacjonalnych centrów jak St.Auban, Vinon, Omarama, czy Gariep Dam, gdzie z istoty rzeczy ma miejsce atmosfera kanikuły, ale nawet podczas zawodów najwyższej rangi, gdy toczą się ostre boje o zwycięski laur. Wskażcie mi inną dyscyplinę w której przy uszkodzenia sprzętu rywale pomogą w naprawie, albo bezinteresownie wypożyczą instrument wyposażenia maszyny. Jest dowcipne pytanie:

-Czym pilot różni się od Boga? -Tym, iż Bóg nie myśli, że może zostać pilotem.

Człowiek jest tylko człowiekiem z naturalną potrzebą rywalizacji. To jest jednym z głównych motorów rozwoju. Zawody są do tego wspaniałą areną.Tak się złożyło, że w Nepalu spotkali się dwaj Tytani szybownictwa: Klaus Ohlman, rekordzista, który nie zostawił innym zbyt wiele miejsca w światowej tabeli rekordów, oraz Sebastian Kawa, który jak nikt dotąd w historii tej dyscypliny wygrywa w mistrzostwach świata i Europy. Obaj są lekarzami. Obu sprowadziła tu pionierska idea zmierzenia się z potęgą Himalajów. Nasuwają się więc wiersz Słowackiego- spotkały się nie wrogi…jeno na swych słońcach dwa przeciwne Bogi. Zawiodę tych, którzy chcieliby dodać do tego element walki. Wojny nie będzie!

OLYMPUS DIGITAL CAMERA Już same założenia były odmienne a  wielkość wyzwań jakie obaj podjęli jest wystarczającym ryzykiem i obciążeniem. Program podjęty przez Ohlmana był przygotowywany kilka lat z zaangażowaniem wielkich środków, wielu ludzi i instytucji i miał być realizowany przy wykorzystywaniu dwu najwspanialszych obecnie motoszybowców Stemme, zdolnych do przelecenia z użyciem silnika około 1700 km i wznoszenia się na wysokość 9000 m. Dzięki tym walorom motoszybowców ekipa Klausa mogła samodzielnie przylecieć do Nepalu z Europy. Uniknięto przez to tych problemów celno- przewozowych jakie są zmorą naszej wyprawy i sprawiły, że Sławkowi Pieli załatwiającemu sprawy logistyczne  Kalkuta do końca życia będzie się kojarzyć z Golgotą a niektóre nazwiska będą działać jak elektrowstrząsy. Natomiast zamysłem Sebastiana jest chęć eksploracji ekscytujących wyobraźnię Himalajów, oraz wyszukania i oceny przydatności przyjaźniejszych naturze szybownictwa obszarów tych gór,gdzie mogłaby na stałe zagościć królewska dyscyplina sportów lotniczych. Projekt ten realizowany jest przez spontanicznie zawiązaną grupę, która powstała we wrześniu, gdy pojawiła się szansa wypożyczenia szybowca. Smaczkiem sytuacji znamiennym dla normalizujących się relacji w naszym zakątku świata jest fakt, że szybowcem Sebastiana jest niemiecki szybowiec ASH-25, doposażony przez wytwórnię Schleichera, został wypożyczony od Niemca Jeansa Kroegera działającego w Jeleniej Górze a Klaus lata na Stemme, którego płatowce budowane są obok Bielska Białej. Choć ścieżki pilotów krzyżują się często i na odległość znaliśmy się bardzo dobrze, dopiero tutaj los dał nam sposobność bezpośredniego spotkania na bankiecie zorganizowanym przez nieocenioną Nataszę. Wczoraj w Moon Dance długo trwały ożywione rozmowy lotników w towarzystwie polsko-niemiecko-nepalsko-fińskim pod parasolem rosyjskim. Nie obyło się oczywiście bez:- Rascwietały jabłoni i gruszy , co było próbką przed kolejnym spotkaniem. TK

 

Komentarze

Dodano: 13.12.2013Przez: Piotr Czarnowski

Nic tak nie łączy jak wspólny wróg.Biurokracja nepalska.

© Copyright by Sebastian Kawa

Realizacja: InternetProgressProjekt: Elzbieciak.com