Gallery
dsc_9262

Argentina

[fb_button]

Pobyt w Argentyny znów nam wykazał jak wyobrażenia  budowane na podstawie opisów i obrazów rozmijają się z rzeczywistością. Trzeba było przejechać odległość równą szerokości Polski, aby uzmysłowić sobie, że to zaledwie maleńki odcinek na mapie tego rozległego kraju. Obszar dziesięciokrotnie większy od powierzchni naszego kraju rozciąga się od lodów Antarktydy po subtropikalne lasy. Zaskakuje klimat. Oddziaływania oceanów i sąsiedztwo lodowego kontynentu powoduje ogromną dynamikę atmosfery. Huraganowe wiatry, ściągające do Patagonii amatorów latania w prądach dynamicznych, poza górami określane jako pampero, potrafią w ciągu paru godzin spowodować spadek temperatury o kilkanaście stopni, toteż po przylocie bardzo zaskoczyły nas temperatury niższe niż w Polsce, choć styczeń jest tu szczytem lata, a znajdowaliśmy się na szerokości odpowiadającej południowym rejonom Morza Śródziemnego.

Argentyna jest krajem o ogromnym potencjale gospodarczym. Przeważająca część kraju to ziemia tak żyzna, że roczne przyrosty sprowadzonych tu sosen sięgają 3 cm a plony można zbierać 3 razy w roku. Do tego bogactwa mineralne, niezwykle bogate łowiska południowego Atlantyku, oraz rajskie ogrody i winnice w ciepłych obszarach kraju. Nie trudno wyobrazić sobie jakie uczucia rodziły się u tych, którzy przybyli tu z przeludnionej Europy. Można było brać tyle ziemi ile kto zapragnął, więc tuż po rozbiciu państwa Inków, w początkach szesnastego wieku, pojawili się tu pierwsi osadnicy a Mendoza założył Buenos Aires nad szerokim ujściem La Plata. Kolonia hiszpańska była łakomym kąskiem, toteż korzystając z tego, iż Napoleon wysłał swe wojska i Kozietulskiego z wizyta do Madrytu, Brytyjczycy zajęli Buenos Aires i mieli zamiar otoczyć ten kraj swoją kuratelą. Jednak tak jak na północy Ameryki także i tu osadnicy nie chcieli przyjąć takiej protekcji i pod wodzą generała Martina pogonili intruzów. Przy okazji w 1810 r. ogłosili niezależność od hiszpańskiego dworu. Nie chcieli się też dzielić ziemią z dotychczasowymi mieszkańcami, toteż generał Roca w krwawej rozprawie wyparł ich na południowe krańce Patagonii. Po początkowym okresie dyktatury, w połowie XIX wieku uchwalono demokratyczną konstytucję. Kraj rozwijał się niezwykle dynamicznie wzmacniany falami aktywnych, ambitnych, przedsiębiorczych i pracowitych emigrantów- głównie z Hiszpanii i Włoch. Polacy są trzecią pod względem liczebności nacją w Argentynie. Pierwsi pojawili się tu już w okresie kształtowania państwa, lecz większa ich grupa została osadzona dopiero na pod koniec XIX w. Po wykarczowaniu lasów tropikalnych w misji jezuickiej na północy kraju założyli osadę Apostoles i zdominowali uprawę zawierającej kofeinę – yerva mate. Picie tego napoju jest codziennym rytuałem mieszkańców Ameryki Południowej. Przenosili się tu także ci, którzy jak Pan Balcer trafili do Brazylii i nie mogli pogodzić się z porządkami narzuconymi przez Portugalczyków. Argentyna jest krajem w którym szanuje się a nawet hołubi odrębność kulturową. Kolejna fale Polaków to emigracja przedwojenna, oraz około 200 tysięcy tych, którym za zsyłkę na Sybir, wojenną poniewierkę, oraz krew przelewaną na różnych frontach, zapłacono wygnaniem w obce kraje. Choć mieli prawo wyrzec się Polski to oni, oraz ich dzieci są naszymi najlepszymi ambasadorami na tej ziemi a ich myśli i serca bardziej polskie niż u rodaków nad Wisłą. Potencjał żyznej ziemi i aktywnych ludzi dawał szybki rozwój Argentyny. Dostawy żywności dla wojującego świata postawiły ją w kręgu najbogatszych krajów świata. Kraj ten nie ma jednak szczęścia do polityków: albo krwawa dyktatura, albo skrajny populizm. Co rusz ktoś krwawo sięgał po władzę a 30 lat temu tracący poparcie generałowie wplątali ten kraj w wojnę o Malwiny, która spowodowała izolację państwa i problemy gospodarcze. Odsuniecie junty przywróciło demokrację a ostatnie dziesięciolecie było okresem szybkiego rozwoju. Jednak władzę zdobywa się obecnie głównie przez działania socjotechniczne ukierunkowane na pozyskiwanie coraz liczniejszych rzesz uboższych, niezbyt świadomych ludzi, u których głos można kupić za parę butów – jeden but przed wyborami a drugi po oddaniu karty wyborczej. W święto Trzech Króli dobry rząd rozdawał dzieciom misie. Są też poważne programy, choćby w postaci budowania mieszkań socjalnych. Na poziomie elementarnych potrzeb żyje się łatwo, więc cóż się martwić pracą, zielskiem obrastającym otoczenie, przeciekającym kurkiem, czy murszejącą ścianą. Rozwinięte świadczenia socjalne obciążają nadmiernie budżet, toteż pracownicy wynagradzani z państwowej /lekarze, nauczyciele, urzędnicy/ kasy zarabiają mniej niż byle partacz. Zaczyna się więc odpływ elit i młodych ambitnych ludzi. Skąd my to znamy? Wątpliwości budzi protekcjonizm handlowy, ingerencje rządu w strukturę własności, oraz restrykcyjna polityka celna. Zapowiadane są ograniczenia paszportowe. Deprawuje wszechobecna korupcja. Kontrowersje budzi pomnożenie majątku obecnej pary prezydenckiej, Nestora i Cristiny Kirchner. Znów narasta inflacja.

Współczesna Argentyna ma wiele twarzy. Spośród 40 mln ludzi, aż 13 mln mieszka w Buenos Aires. Miasto to imponuje monumentalnymi pamiątkami wspaniałej przeszłości, rozmachem założeń urbanistycznych, wspaniałymi parkami z mnóstwem pięknych rzeźb i pomników, oraz pięknymi, nowoczesnymi, budowlami w centrum miasta. To Argentyna dobrze wykształconych, aktywnych, kulturalnych i zamożniejszych ludzi. Gorzej jest na obrzeżach zamieszkałych przez uboższych mieszkańców. Zdarzają się też typowe dla Ameryki Łacińskiej enklawy do których nawet policja wchodzi z dreszczykiem emocji. Jest też kilka ładnych miast, będących ośrodkami gospodarczymi i kulturalnymi prowincji. Spotyka się też niewielkie, senne, miasteczka w których jakby zatrzymał się czas, a tylko nowoczesne stacje benzynowe, salony sprzedaży maszyn rolniczych, czy samochodów i pojedyncze sklepy, kontrastują z przydrożnym krajobrazem prowizorki i zaniedbania. Zaskoczeniem dla Europejczyka jest zupełny brak wsi. Pojedyncze domostwa w prowincjach rolniczych oddalone są od siebie o kilka, kilkanaście, kilometrów. Nie ułatwia to dostępu do szkół i dóbr cywilizacyjnych. Są też ogromne pustkowia. Olbrzymie obszary żyznej ziemi to największy skarb tego kraju i główne źródło dochodów państwa. Ziemia jest własnością kilku tysięcy rodzin. Większość roli jest dobrze wykorzystywana. Na polach imponują nowoczesne, wydajne maszyny rolnicze, ogromne stada bydła, a do portów ustawiają się kolejki statków oczekujących na pszenicę, soję, kukurydzę, słonecznik, wołowinę. Rozwija się uprawa winorośli i owoców. Kopie się tu uran, a odkryte niedawno potężne złoża ropy naftowej w okolicach Vaca Muerta i na Malwinach, oraz gazów łupkowych otwierają nowe perspektywy. Piękne plaże i góry czekają jeszcze na swój czas. Interesujące jest to, że rzadko napotyka się tu charakterystycznych miłośników mocnych trunków, choć są one powszechnie dostępne i bardzo tanie. Jednak problemem, głównie wśród młodzieży, stają się narkotyki, zalegalizowane przez prezydenta Menema. Jest to jednak niewielki margines. Argentyńczycy są ludźmi pogodnymi, otwartymi, tolerancyjnymi i przyjaznymi. Silne są związki familijne i towarzyskie. Mają oni wiele cech wspólnych z naszą nacją, toteż pobyt w tym kraju wspominać będziemy z wielka sympatią.

Tomasz Kawa

 

Komentarze

Dodano: 04.02.2013Przez: Marcelo Vega

Congratulation Tomasz and Sebastian for this web site. Excellent pictures and texts.
Greetings my friends from Mendoza, Argentina

Dodano: 05.02.2013Przez: Henio Kozlowski

Lubisz dobrze pisac

Dodano: 08.02.2013Przez: Lucía García and Carla Alvarez

Congratulations sebastian, the photos are very nice! greetings from Lucía and Carla from Chaves!

© Copyright by Sebastian Kawa

Realizacja: InternetProgressProjekt: Elzbieciak.com