Gallery
dsc_9262

Sesja z Dianą 2.

[fb_button]

Plener mógł być tylko jeden – Tatry.Nasze najpiękniejsze góry to bardzo częsty cel lotów na szybowcach. Latamy tam dla treningu, czy podczas zawodów szybowcowych na Słowacji. Zazwyczaj latamy tak wysoko, że gdy ktoś specjalnie nie wypatruje szybowca, to trudno się zorientować , że gdzieś tam pod chmurami cicho szumią białe skrzydła.  Natomiast za sprawą Kuby Śwista i kilku szalonych kolegów, którzy kochają tatrzańskie wspinaczki z aparatem fotograficznym zdarza się, że na tym, czy innym szczycie organizuje się widowisko. Turystów zazwyczaj jest mnóstwo i na nagraniach słychać głośne łoooo, i szum migawek fotograficznych. Tak się niestety składa, że te sesje od lata omijały Dianę 2. Niestety ten szybowiec jest w naszej kadrze rarytasem i poza zawodami szybowcowymi stale lata gdzieś umożliwiając wyczynowy trening innym zawodnikom. Trudno mi się było do niej przymierzyć i dopiero w tym roku, już po sezonie wystartowałem w Tatry z Żaru. Kuba wytrenował wchodzenie na kopę Kondracką tak, że zajęło mu to dużo mniej czasu niż mnie dolot do gór. Jesienna pogoda niestety była fatalna, bardzo stabilne i bezchmurne powietrze ledwo się poruszało i mogłem znaleźć tylko słabe kominy rzędu 0,2m/s. Gdyby to nie była lekka Diana 2 to nigdy nie  udało by się w góry dolecieć. W końcu po okrążeniu Tatr od południa i przeskoku znów na północ w okolicy Wołowca dotarłem przed obiektyw. Trudno było pozować dysponując tylko minimalnym zapasem wysokości, ale jak się okazało z góry i przy tak czerwonym świetle po południu Diana prezentowała się doskonale. Uff. Cała drogę zastanawiałem się kto mnie z ewentualnego lądowania w terenie przywiezie, wszyscy byli zajęci, ale w końcu pożegnałem Jakuba , doczłapałem przez stabilną Orawę do Babiej Góry i jakimś sposobem doszybowałem w końcu na Żar.  Celujemy teraz jeszcze w zdjęcia z drugiego szybowca, na Fali.

© Copyright by Sebastian Kawa

Realizacja: InternetProgressProjekt: Elzbieciak.com