Gallery
dsc_9262

Flagi w górę !

[fb_button]

Już w następnym dniu po zakończeniu Open Andes rozpoczęły się Mistrzostwa Świata w Wyścigach Szybowcowych.
Otwarły je dwa dni oficjalnego treningu. Niezbyt fortunnie  bo z niewiadomych powodów Niemiec Kulmbach zderzył sie z zboczem przy prędkości ponad 200km/h. Na szczęście energię zderzenia przejeły drzewa. Szybowiec całkowicie zniszczony, ale pilot mimo poważnych uszkodzeń ciała  przeżył katastrofę.Sebastian nie latał w tym dniu gdyż  konieczne było ukończenia szlifowania skrzydeł. W następnym dniu był tak obolały, że musiał zrezygnować z lotu.

1-DSC08536

Dzięki temu mogliśmy już razem dokończyć niezbędnych prac przy maszynie i za spokojem uczestniczyć w ceremonii otwarcia zawodów. Piękne dotychczas  niebo nad Andami przykryła mglista zasłona przez, którą nie było w stanie przeniknąć ciepło naszej gwiazdy.

1-DSC08568

Wiatry też tłukły się hen nad Patagonią, więc w następnym dniu odwołano pierwszy wyścig,

1-DSC08671

toteż z Litwinami udaliśmy się na San Cristobal,1-DSC08642

1-DSC08626

1-DSC08588

gdzie ulokowana jest impnująca figura Marii i roztacza się fantastyczny widok na miasto.Widać już, że ten kraj gościninych i przyjaznych ludzi przygotowyje się na  spotkania z papieżem. Prognostycy przewidywali dzisiaj wczesny rozwój chmur, oraz burz wciskanych znad Amazonii.

1-DSC08698

Rozsiadły  się nad górami  już około 11-ej i tłumiły rozwój  wznoszenia, że zaprzestano holowania szybowców.

1-DSC08693

Nie było to korzystne dla naszych pilotów, bo zamykali kolejkę do holowania. Na szczęścię uaktywniła się bryza a skraj gór nad Pacyfikiem wybronił się przed mokrym najazdem.

1-DSC08708

Sebastian natychmiast  po wyholowaniu przykleił się do zbocza i doszedł do wyższych gór nad którymi wcześniej startujący piloci osiodłali falę i wyszli ponad chmury. Natomiast Łukasz przeżywał katusze. Nie był w stanie wzbić się na wysokość linii startowej i szamotał się dramatycznie w  pobliżu miejsca wyczepienia. Komin obudził sie dopiero wtedy, gdy wszyscy  przedwfilowali nad nim w drodze do linii startu. Sebastian rozegrał tę partię szachów rozważnie. Nie ubrał się w szelki szlakowego, lecz spokojnie kontrolował poczynania czołówki. W odpowiednim momencie wyłapał dobry komin, który wynióśł go na wysokość gwarantującą wykorzystanie; silnych prądów zboczowych w szczytowych partiach wysokiego pasma. Pociągnał za sobą Sebastiana Negel z Niemiec i Austriaka Wernera Amana. Na trikowym odciny w kierunku Pacyfiku  znalazł zafalowanie, które  przywiodło go nad chmurami do drugiego punktu zwrotnego i pozwoliło na osiagniecie znaczącej przewagi do krańcowego  punktu trasy. Swietnie znający te góry komentator kreował go już na zwycięzcę wyścigu, gdy osiągnął szczyt góry w tym rejonie. Miał tam pracować ” etatowy” bardzo mocny komin gwarantujący dolot do lotniska. Tymczasem zamiast 5-6 m/sek. było 10 razy mniej. Poszcześciło sie natomiast niemicko- austriackiem zespołowi , gdyż dlużej podpierała ich fala i w pobliżu punktu trafili mocny komin. Zdołali uciec około 15 km. Do Sebastiana dołączył Didier Haus i Giorgio Galetto, lecz ten pierwszy zgubił się w pościgu za Germanami.

1-DSC08726

Dystans 100 km okazał sie zbyt krótki na odrobienie strat do germańskiej pary, więc Sebastian musiał się zadowolić 3. miejscem a Giorgio czwartą pozycją. Ogromną niespodzianką jest zerowy dorobek wielkiego faworyta mistrzostw. 1-DSC08558

Rene Widal/ pierwszy z lewej/przyleciał dopiero na dziesiątej pozycji, a 1-DSC08698premiowane jest tylko 9 pierwszych miejsc.  Tomasz

Komentarze

Dodano: 15.01.2018Przez: Tomek C-ski

Dobry poczatek !
Dziekujemy za sprawozdanie, bardzo przydatne do zrozumienia wyscigu, bo fali nawet na 3D nie bardzo widac.
Tomek

Dodano: 16.01.2018Przez: kris burzynski

Gratuluje! Tokmasz, ciesze sie, ze dolaczyles do Teamu. Teraz jestem spokojniejszy. Trzymam kciuk i pozdrawiam, burza

© Copyright by Sebastian Kawa

Realizacja: InternetProgressProjekt: Elzbieciak.com